Bolesna porażka Orlando

Drużyna Orlando Magic z Marcinem Gortatem w składzie już po raz drugi w finałach NBA przegrała mecz po dogrywce. Koszykarze Los Angeles Lakers zwyciężyli na wyjeździe 99:91 i prowadzą w serii 3:1, a od mistrzostwa dzieli ich już tylko jedna wygrana.
Marcin Gortat zagrał w czwartym spotkaniu finałowym bardzo skutecznie. Polski środkowy pojawił się na boisku na początku II kwarty. Przez 4 minuty i 15 sekund zdobył 4 punkty, miał dwie zbiórki w obronie, blok i stratę. Dwukrotnie kończył akcje bardzo efektownymi wsadami. Z nim w składzie Orlando powiększyło swoją przewagę o 3 punkty. Niestety trener Stan Van Gundy nie dał Polakowi bardziej rozwinąć skrzydeł.
Jego koledzy przez większość meczu spisywali się jednak bardzo dobrze. W Orlando brylowali Turek Hedo Turkoglu (25 punktów) oraz Dwight Howard, który zaliczył 16 „oczek”, 21 zbiórek i aż 9 bloków (rekord w historii finałów). Jeszcze na 11 sekund przed końcem gry „Magicy” prowadzili 87:84, a Howard miał wykonywać rzuty wolne. Oba chybił… W odpowiedzi 34-letni Derek Fisher trafił niesamowity rzut za 3 punkty i doprowadził do dogrywki. W niej górę wzięło większe doświadczenie Lakersów, dla których kolejne punkty zdobywali Kobe Bryant (w całym spotkaniu: 32 „oczka’, 8 asyst i 7 zbiórek), Pau Gasol i bohater meczu Fisher. Niezwykle ważnym graczem gości był także Trevor Ariza.
Piąty mecz finału NBA ponownie zostanie rozegrany w Orlando z niedzieli na poniedziałek.

udostępnij