1 liga męska: Krosno umacnia pozycję lidera! (relacje)

W sobotę zaplanowano tylko trzy spotkania jednak mimo to nie obyło się bez ciekawych wyników. Na pewno największym zaskoczeniem był przebieg pojedynku w Kaliszu. W niedziele było dużo bardziej interesująco. Pojedynku na szczycie koszykarze MOSiR-u Krosno rewanżują się tyzanom z porażkę z pierwszej rundy i jednocześnie umacniają swoją pozycję lidera.
AZS PWSZ OSRiR Kalisz - Intermarche Zastal Zielona Góra 35:70
Pierwsze dwie kwarty nie zwiastowały niespodzianek i wszytko układało się po myśli gospodarzy, jednak to co przyniosły dwie kolejne odsłony zdumieć mogło każdego. Gospodarze przegrywają bowiem dwie kwarty z rzędu i zdobywają w sumie prze kolejne dwadzieścia minut zaledwie sześć punktów! Po prostu są bezradni wobec poczynań rewelacyjnie grających koszykarzy z Zielonej Góry. Złamani i zdruzgotani nie są w stanie podjąć walki i dobrze zapowiadając się spotkanie kończy się pogromem.
AZS AWF Katowice - Polonia 2011 Warszawa 78:84
W pojedynku w Katowicach bez niespodzianek, jednak chyba goście nie spodziewali się aż tak dużego oporu ze strony gospodarzy. Początek spotkania to walka podjęta przez akademików i spore problemy warszawiaków. Dopiero po kilku minutach goście oswoili się z sytuacją i rozpoczęli odrabianie strat. Do przerwy poloniści osiągają prowadzenie i wydaje się, że sytuacja została unormowana na ich korzyść. Jednak po przerwie gospodarze znów zrywają się do walki i odrabiają straty. Pojedynek zaczyna się od nowa. Losy tego pojedynku rozstrzyga ostatnia kwarta w której lepsi okazują się goście, jednak można by stwierdzić, że gospodarzom zabrakło być może odrobiny szczęścia by przełamać passe porażek
Asseco Prokom II Sopot - Siarka Tarnobrzeg 66:78
Tarnobrzeżanie nie mieli w tym spotkaniu większych problemów z ograniem młodzieży z Sopotu. Praktycznie przez całe spotkanie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i tylko chwilowo, w trzeciej kwarcie, gospodarze mogli mieć nadzieję na zwycięstwo. Jednak po paru minutach koszykarze Siarki uspokoili grę i powrócili do kontroli nad przebiegiem wydarzeń spokojnie kończąc to spotkanie sukcesem.
Stal Stalowa Wola - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 75:72
Przez większość pojedynku to goście prowadzili, jednak by wygrać trzeba prowadzenie utrzymać do końca spotkania. O wyniku w tym pojedynku zadecydowały ostatnie dwie minuty w których łodzianie popełnili zbyt wiele błędów i na trzy sekundy przed końcem wynik był remisowy. Ostatni rzut w tym meczu oddał Bartłomiej Szczepaniak trafiając zza linii 6,25cm przechylił szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny.
Znicz Basket Pruszków - Żubry Białystok 64:59
Prawie całe spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy. Koszykarze Znicza szybko wypracowali niewielka przewagę i wytrwale ją utrzymywali. Dopiero w samej końcówce tego pojedynku skuteczny szturm przypuścili goście. Na niespełna minutę przed końcową syreną udało Żubrom zniwelować przewagę do jednego punktu. Jednak ostanie sekundy znów należały do gospodarzy, którzy zagrali rozsądnie i skutecznie.
MOSiR Krosno - BIG STAR Tychy 71:69
Pojedynek na szczycie zgodnie z przewidywaniami dostarczył sporej dawki emocji. Gospodarze do spotkania przystąpili bardzo zdeterminowani chęcią rewanżu za porażkę w Tychach. Od początku objęli inicjatywę i to oni prowadzili przez większą część spotkania. Dopiero w końcówce tyszanom, w czym miał spory udział Paweł Zmarlak, dojść rywala i nawet wyjść chwilowo na prowadzenie. Jednak w końcówce znów zabrakło skuteczności (skuteczność z dystansu gospodarze mieli dwukrotnie wiesza niż Big Star) by wygrać ten pojedynek. Wśród gospodarzy tradycyjnie już dobre zawody zaliczył Marcin Salomonik.
MKS Dąbrowa Górnicza - Sudety Jelenia Góra 77:84
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy rozpoczęli pierwsze minuty wynikiem 9:2 jednak potem skuteczność spadła i inicjatywę przejęli goście. Odpowiedzieli bowiem serią dwunastu punktów z rzędu. Od tego momentu aż do trzeciej kwarty prowadzili kilku-kilkunastoma punktami. Dopiero w trzeciej części gry udało się gospodarzom zniwelować przewagę i przez parę minut mamy wyrównany pojedynek. Jednak po chwili Sudety znów odskakują. W ostatniej kwarcie jeleniogórzanie grają skutecznie, a gospodarz popełniają zbyt wiele błędów, co pozwala im dowieść korzystny wynik do końca spotkania.

udostępnij