28. kolejka I ligi (relacje): Dogrywka w Lublinie

Najciekawszym sobotnim meczem 28 kolejki był niewątpliwe pojedynek w Lublinie gdzie miejscowy AZS dopiero po dogrywce uległ rezerwom Prokomu. Także dość ciekawy pojedynek można było zobaczyć w Białymstoku gdzie prowadzenie zmieniało się dość często a ostatecznie lepsi, deklasując AZS w dogrywce, okazali się goście ze Stalowej Woli. Pojedynki Sokoła ze Sportino oraz Politechniki z Tarnovią zaplanowano na niedziele.
Sokół Łańcut – Sportino Inowrocław 74:62
Dobra passa Sokoła trawa dalej. Po pokonaniu lidera nie mieli problemów z pokonaniem równie trudnego rywala jakim jest drugi w tabeli Sportino.
Gospodarze zagrali mądrze i skutecznie nie pozwalając rywalowi, z wyjątkiem pierwszych paru minut spotkania, na przejecie inicjatywy.
Kilka dni temu pojawiła się nieoficjalna informacja, że jest „przyzwolenie” na awans. Ostanie wyniki Sokoła zdają się potwierdzać, że to może być prawda.
Politechnika Poznańska - Tarnovia Tarnowo Podgórne 76:63
Tylko przez pierwsze parę minut tego derbowego pojedynku goście z pobliskiego Tarnowa Podgórnego byli w stanie nawiązać walkę z dużo wyżej notowanym rywalem. Praktycznie już w drugiej kwarcie losy tego pojedynku były rozstrzygnięte, a niezbyt wysoka wygrana gospodarzy to raczej bardzo spokojna gra gospodarzy niż walka ze strony gości. Spokój trenera poznaniaków o wynik spotkania był na tyle duży, że w drużynie gospodarzy w końcówce na parkiecie mogli się pojawić gracze, którzy na co dzień rzadko mają okazje na występy.
Mispol Żubry Białystok - Stal Stalowa Wola 71:76
Po raz kolejny białostockie Żubry były bliskie zwycięstwa i po raz kolejny fatalnie zagrały ostatnia kartę. Po niebyt udanej pierwszej kwarcie udało im się bowiem dość szybko odrobić dziesięciu punktową stratę i utrzymywać korzystny wynik prawie do samego końca. Jednak w końcówce gospodarze po raz kolejny, co chyba już staje się ich specjalnością, nie potrafili zagrać wystarczająco dobrze nawet przeciwko przeciętnie grającej Stalówce by utrzymać korzystny wynik.
Start AZS Lublin - Prokom II Trefl Sopot 80:91
Niewiele brakło by lublinianie po raz kolejny zaskoczyli i odnieśli zwycięstwo jednak w końcowych sześciu sekundach spotkania przy remisowym wyniku na tablicy nie udało już im się zdobyć decydujących punktów. W dogrywce rywale z Sopotu nie pozostawili złudzeń kto jest lepszy wygrali bowiem aż 2:13. Warto w tym spotkaniu wyróżnić grę Przemysława Zamojskiego (Prokom II), gdyby nie jego fantastyczna dyspozycja (35 punktów) całkiem inaczej mogły by się potoczyć losy tego pojedynku.
Znicz Jarosław - Siarka Tarnobrzeg 90:81
Losy tego pojedynku praktycznie rozstrzygły się już na samym początku. Goście po osiągnięciu bezpiecznej przewagi kontrolowali przebieg spotkania nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Wśród gospodarzy bardzo dobry występ zaliczył Tomasz Celej (29 punktów, 10 zbiórek) w drużynie gości jedynie Krzysztof Zych był w stanie dorównać Celejowi zdobywając 25 punktów.
BIG STAR Tychy - Polonia 2011 Warszawa 77:66
Solidna gra podstawowej piątki oraz dobra gra zmienników, czyli to co jest sednem gry zespołowej, były podstawą sukcesu gospodarzy. Dzięki temu praktycznie brak było słabych punktów w które mogliby wykorzystać goście. Warszawiacy podejmowali próby dogonienia rywali i nawet na konie trzeciej kwarty udało im się uzyskać jedno punktowe prowadzenie. Jednak podopieczni Tomasza Służałka konsekwentną i skuteczną grą nie pozwolili na zmianę sytuacji i w ostatniej odsłonie zagrali ponownie pewnie i konsekwentnie nie dając polonistom szans na wygraną
BT Wózki Pruszków - MKKS Rybnik 79:87
W spotkaniu tym na boisku od samego początku dominowali goście. Wojciech Kukuczka, Paweł Zmarlak i Artur Mrówczyński poprowadzili swoją drużynę do zwycięstwa. Jednak spotkanie to dla rybniczan nie będzie zaliczone raczej do udanych bowiem bardzo poważnej kontuzji kolana doznał Maciej Paszowski. Tak więc sukces w Pruszkowie okupiony został dotkliwą stratą.
Resovia Milenium Rzeszów - Wiecko Zastal Zielona Góra 64:73
Po niemrawej pierwszej kwarcie, która lider zakończył ośmioma punktami straty, zielonogórzanie obudzili się i zagrali tak jak przystało na lidera. W drugiej kwarcie szybko odrobili straty i uzyskali prowadzenie którego nie oddali już do końca spotkania. Tak więc bilans weekendowego wyjazdu na Podkarpacie, doliczając piątkową porażkę w Łańcucie, jest remisowy.

udostępnij