Gorzowianki do turniej finałowego awansowały z kompletem zwycięstw. W fazie ćwierćfinałowej i półfinałowej nie miały większych problemów z odnoszeniem zwycięstw. Tylko jeden mecz zawodniczki Zbigniewa Andersza wygrały różnicą mniejszą niż 10 punktów. A miało to miejsce w spotkaniu z MUKsem Poznań, które zakończyło się wynikiem 58:51.
Dlatego mecz z Wołominem był chyba dla nich niemiłą odmianą, bo choć zwycięstwo na pewno cieszy, to przyszło ono niezmierne trudno.
UKS Huragan Wołomin do fazy finałowej awansował z jedną porażką. I tu należy znowu wspomnieć o poznańskim MUKSie, bo to właśnie zespół Maciej Brodzińskiego minimalnie pokonał ekipę z Mazowsza 49:44. Pozostałe spotkania wołominianki wygrywały zdecydowanie i efektownie.
Piątkowe spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty było bardzo zacięte. Żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie zdecydowanego prowadzenia. Pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeni Gorzowa 40:37.
Na początku trzeciej kwarty wydawało się, że zawodniczki Huraganu zaczęły tracić siły. A ich straty i niecelne rzuty skutecznie wykorzystywały przeciwniczki.
Jednak to był tylko chwilowy marazm i zespół Piotra Dąbrowskiego powrócił do gry. Nawet czwarty faul Karoliny Poboży, podstawowej zawodniczki Wołomina nie zmienił obrazu gra. Poboży skutecznie grała zarówno w ataku, jak i nie obawiała się gry w obronie, choć widmo opuszczenia boiska z powodu pięciu fauli wisiało nad nią do końca meczu.
Od połowy trzeciej kwarty gra toczyła się kosza za kosz. A to oznaczało emocje w ostatnich sekundach meczu. 24 sekundy przed zakończeniem spotkania z trudniej pozycji za trzy punkty trafiła Adrianna Kopciuch wyprowadzając Gorzów na czteropunktowe prowadzenie. Jednak odpowiedź przyszła bardzo szybko …tym razem w roli strzelca wystąpiła Sylwia Bujniak.
Potem punkty zdobywały już tylko Gorzowianki i to one wygrały 72:68. Najwięcej punktów dla Gorzowa zdobyła Aleksandra Pasternak 17. Natomiast w Wołominie najskuteczniejszą zawodniczką była Karolina Poboży, zdobywczyni 32 oczek.
