To spotkanie mogło zadecydować o pierwszym miejscu w grupie. Oba zespoły dzień wcześniej wygrały bowiem swoje mecze, oba wyraźnie.
Od początku na boisku dominował jednak tylko jeden zespół. WKK otwierającą zawody kwartę wygrało 20:7, momentami osiągając przygniatającą przewagę. Pyra od początku miała głównie problem ze skutecznością, do końca zawodów nie poprawiając tego elementu koszykarskiego rzemiosła.
Pyrze sporo problemów sprawił zgłasza Michał Kapa, który wymusił 8 przewinień i wykonał po nich 13 rzutów osobistych. Skuteczności nie miał najlepszej (5/13 za 1), ale nie przeszkodziło mu to w osiągnięciu double-double (13 pkt i 10 zbiórek).
Losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej kwarcie. WKK wygrało ją 16:2. Do przerwy przewaga wrocławian wynosiła 36:9 i tylko prawdziwa katastrofa mogła odebrać zespołowi Marka Olesiewicza wygraną.
Po przerwie nic się jednak nie zmieniło i dolnośląska ekipa pewnie wywalczyła dwa punkty.
Ponad połowę punktów dla Pyry zdobył Wojciech Frąckowiak (18 pkt i 7 zbiórek, ale też 8 strat).