Spotkania bez ciężaru gatunkowego mają zwykle dwa scenariusze. Albo zawodnicy stawiają na ofensywę, seryjnie zdobywając punkty przy nienajszczelniejszej obronie, albo też kończą się niskim wynikiem. W Opalenicy sprawdził się ten drugi scenariusz.
Obie drużyny przed spotkaniem były bowiem pewne swoich miejsc na koniec turnieju. Polonia zwycięstwa w grupie, TKM zaś ostatniej pozycji.
Rozluźnienie w stołecznej drużynie pojawiło się zwłaszcza w drugiej połowie. Kończącą zawody kwartę podopieczni Adama Latosa przegrali 3:12, ale w żadnym momencie spotkania nie przegrywali.
TKM w końcówce kilka razy rzucał na dogrywkę, lecz żadna z tych prób nie znalazła drogi do kosza. Oba zespoły zagrały na słabej skuteczności (odpowiednio 30 i 22 procent). Oba popełniły też wiele strat (32 Polonia, 22 TKM).