Śląsk w Poznaniu zagrał bez Radosława Hyżego, Marcina Fliegera i Pawła Kikowskiego, którzy dostali wolne oraz kontuzjowanego Krzysztofa Sulimy. Nawet duże braki kadrowe oraz lżejsze treningi nie są jednak usprawiedliwieniem dla niepokonanych od dwudziestu pięciu meczów wrocławian. Goście przegrywali z Akademikami od początku spotkania, wybitnie nie radząc sobie z ambitnymi graczami z Poznania w trzeciej kwarcie. Tę część zawodów AZS wygrał aż 25:9 i praktycznie przesądził o wyniku spotkania. Na tle obwodowych Śląska bardzo dobrze wypadł Paweł Hybiak, który ograniczył straty (łącznie 2 ), a miał 9 asyst. 17 punktów rzucił Tomasza Baszak. W pierwszym zespole Śląska zadebiutowało w tym meczu dwóch szesnastolatków: Marcin Skorek i Marc-Oscar Sanny.
Kiedy po akcji z faulem zakończonej celnym rzutem wolnym Alan Czujkowski wyprowadził Wikanę Start na jednopunktowe prowadzenie, wydawało się, że jest już po meczu. Mało grający w tym sezonie skrzydłowy lublinian pojawił się na boisku na 54 sekundy przed końce, po tym jak za piąte przewinienie parkiet opuścił Tomasz Celej (18 pkt). UMKS wiele spotkań przegrał w pierwszej lidze po wyrównanych końcówkach, ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do kielczan. Po przerwie na żądanie dla trenera Rafała Gila, piłkę na dwie sekundy przed końcem otrzymał Łukasz Fąfara i trafił z dystansu. Ten rzut przesądził o wygranej UMKS 89:87.
Filip Matczak, który z powodu przeziębienia trafił do szpitala, zdołał się wykurować na mecz w Kutnie i choć zdobył 22 punkty, nie ustrzegł swojej drużyny od porażki z Akademikami. W drużynie gospodarzy zabrakło kontuzjowanych Huberta Mazura i Jakuba Dłuskiego, a spotkanie z ławki rezerwowych obserwował Arkadiusz Kobus. 21 punktów rzucił Wojciech Glabas.
aw