Dwóch Polaków na campie NBA

W dniach 8-11 sierpnia odbyła się kolejna edycja organizowanego przez NBA campu Basketball without Borders dla najlepszych młodych graczy z Europy. Na Słowenię zostali zaproszeni Cyprian Zięba i Kacper Borowski.
W 2011 roku prestiżowy camp Basketball without Borders obchodził 10-lecie, dlatego został przygotowany w niesamowity sposób. Do słoweńskiej Lublany zostało zaproszonych 50 zawodników poniżej 18 roku życia z 25 europejskich krajów. Gracze wyselekcjonowani przez FIBA, skautów NBA, a także rodzime federacje przez cztery dni mieli okazję szkolić swoje indywidualne umiejętności pod okiem trenerów z NBA, a także byłych i obecnych zawodników tej ligi. Do Słowenii zawitali m.in.: Vlade Divac, Rasho Nesterovic czy Zarko Cabarkapa. Warto przyponieć, że poprzednia edycja odbyła się w Barcelonie i została zdominowana przez Polaków - Mateusz Ponitka został wybrany MVP całego campu, a Piotr Niedźwiedzki najlepszym graczem Meczu Gwiazd.

- Miałem okazję poznać legendy NBA takie jak Vlade Divac, Dalibor Bagaric czy Zarko Paspalj, które na każdym kroku doradzały nam. Na campie znajdowała się elita młodych koszykarzy z Europy. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem z nimi pracować na treningach. To niezapomniane doświadczenie - wspomina Kacper Borowski (na zdjęciu).

Prócz 17-letniego wychowanka Czarnych Słupsk, który w tegoroczne wakacje grał na mistrzostwach Europy do lat 18 wybrał się także jego równieśnik Cyprian Zięba. W sezonie 2010/11 grał średnio 8 minut na I-ligowych parkietach w barwach Polonii 2011 Warszawa. Zaproszenie na camp otrzymał także utalentowany Daniel Szymkiewicz, zaliczany do jednych z najlepszych graczy w Europie z rocznika 1994. - Po konsultacji z lekarzem niestety musiał odmówić udziału. Wszystko przez uraz kostki, którego doznałem w połowie sezonu. Wakacje były dla mnie bardzo pracowite, bo grałem na mistrzostwach świata i Europy, więc muszę unikać dodatkowych obciążeń, zwłaszcza, że niedługo zaczynam przygotowania do kolejnych rozgrywek - tłumaczy Szymkiewicz.

Camp Basketball without Borders to z pewnością niesamowita atrakcja, ale i bardzo ciężka praca. - Już pierwszego dnia zostaliśmy przydzieleni do grup. Do każdej z tych ekip dołączali szkoleniowcy z NBA, który prezentowali nam jak wygląda gra w najlepszej lidze świata od podstaw. Dawali wiele wskazówek dotyczących zachowań na boisku - wyjaśnia Borowski, który w sezonie 2010/11 grał w SMS Cetniewo.

- Jak dla mnie wszystko było zapięte na ostatni guzik. Mieliśmy codziennie po 2 treningi. Na pierwszym były zajęcia, na których szkoliliśmy się pod kątem umiejętności indywidualnych, natomiast na drugim rozgrywaliśmy gry 3 na 3 i 5 na 5. Ostatniego dnia rozegrano All Star Game, do którego zostałem wybrany. Bardzo się cieszę, że mogłem wziąc udział w takim campie - wspomina Borowski.

udostępnij