Polska - Turcja: Rewanż za EuroBasket

Turcja wygrała z Polską 70:62 w ostatnim dniu turnieju w Sofii. Mimo porażki nasz zespół zagrał jednak dobry mecz. Najwięcej punktów dla Polaków zdobył Dardan Berisha - 16.
news

Polacy przeciwko Turcji zaczęli w zupełnie innym zestawieniu niż dwa poprzednie spotkania na turnieju w Sofii. W pierwszej piątce na parkiet wyszli Łukasz Koszarek, Dardan Berisha, Adam Waczyński, Przemysław Zamojski i Adam Hrycaniuk.

- Daliśmy odpocząć Michałowi Ignerskiemu, który ma naciągnięte przyczepy boczne kolana. Nie chcemy ryzykować urazów w meczach towarzyskich i nie ma sensu, żeby forsować Michała w tym momencie - mówi Ales Pipan, trener reprezentacji Polski.

Od pierwszych minut znów nieźle grał duet Waczyński - Zamojski. To dzięki ich punktom Polacy utrzymywali wynik, który był korzystny dla Turcji. Po 5 minutach prowadzili 

W siódmej minucie kontuzji nabawił się Adam Hrycaniuk, który boleśnie upadł na parkiet i uderzył w konstrukcję kosza. Parkiet opuścił przy pomocy fizjoterapeuty i Macieja Lampe. W miejsce kontuzjowanego Hrycaniuka na parkiecie pojawił się Marcin Gortat. - Musimy zrobić rezonans magnetyczny Adamowi i dopiero wtedy będziemy w stanie stwierdzić co tak naprawdę się stało - tłumaczy Maciej Żmijewski, fizjoterapeuta kadry.

Mimo kontuzji naszego środkowego Polacy rozkręcali się z każdą akcją. Świetne momenty miał Berisha, który wyprowadził nas na prowadzenie 15:14. Później trafił jeszcze dwukrotnie spod kosza bez żadnych problemów przedzierając się przez turecką obronę.

Nieźle grał też Kulig i Wiśniewski. Ten pierwszy dobrze walczył pod obiema tablicami, a drugi - podobnie jak w meczu z Bułgarią - świetnie bronił.  

w 16 minucie Polacy wygrywali już 31:21 i całkowicie kontrolowali wydarzenia na boisku. Świetnie graliśmy w obronie, a w ataku bez respektu dla rywala wykorzystywaliśmy wszystkie swoje atuty. Końcówka kwarty należała do Turków, którzy odrobili osiem punktów straty i na przerwę schodziliśmy prowadząc 31:29. 

Na podkreślenie zasługuje doskonała gra Marcina Gortata pod koszem. Gortat w 14 minut zanotował 5 punktów, 7 zbiórek i aż 5 bloków!

Po przerwie na chwilę straciliśmy prowadzenie, kiedy punkty zdobył Semih Erden. Ale szybko wróciliśmy do swojej gry. Mądrze rozgrywał Łukasz Koszarek, a niezawodny w ataku Berisha co rusz karcił rywali. Po jego trójce w 29 minucie wygrywaliśmy 54:46. 

Na początku ostatniej części gry przewinieniem technicznym został ukarany Łukasz Wiśniewski. Turcy wykorzystali szansę by wyrównać i po trójce Goksenina Koksala z narożnika było po 56. Chwilę później rywale już prowadzili 58:56, ale Damian Kulig trójką odzyskał prowadzenie.

Końcówka to koszykarskie szachy i walka o każdy punkt. Na nieco ponad minutę do końca po punktach Emira Predzlica Turcja wygrywała 66:62. Kiedy punkty z kontry zdobył Semih Erden i na 25 sekund przed końcem rywale prowadzili sześcioma punktami było jasne, że zrewanżują się nam za porażkę na EuroBaskecie 2011.

Trener Ales Pipan końcówkę dał rozegrać - teoretycznie - zawodnikom rezerwowym. Poza Marcinem Gortatem na boisku w kluczowym momencie przebywali Robert Skibniewski, Adam Waczyński, Przemysław Zamojski i Damian Kulig.

Polacy turniej w Sofii zakończyli z bilansem dwóch porażek i jednego zwycięstwa. Poza meczem z Ukrainą nasi koszykarze zaprezentowali jednak dobrą koszykówkę. Teraz zawodnicy mają trzy dni przerwy, a już 31 lipca spotykają się w Sopocie, gdzie w dniach 3-5 sierpnia rozegrają trzy mecze w ramach Sopot Basket Cup 2012.

Polska - Turcja 70:62 (22:17, 9:12, 25:20, 6:21)

Polska: Berisha 16 (2), Gortat 13, Wiśniewski 8, Zamojski 8, Koszarek 6, Kulig 5, Waczyński 5, Skibniewski 1, Łączyński 0, Pamuła 0.

Turcja: Preldzic 15, Erden 14, Cetin 9, Turkyilmaz 7, Karaman 6, Koksal 5, Batuk 4, Aldemir 2, Guler 2.

 

udostępnij