Rywalizacja Znicza Basket ze Spójnią w ćwierćfinale rozgrywek pierwszej ligi była niezwykle wyrównana. Każde z wcześniejszych czterech spotkań rozstrzygało się dopiero w końcówce, ale tym razem od początku do końca stroną dominującą byli gospodarze. Koszykarze z Pruszkowa bardzo dobrze rozpoczęli mecz, w samej tylko pierwszej kwarcie trafiając sześć rzutów z dystansu. W całych zawodach drogę do kosza znalazło 14 z 27 rzutów za trzy punkty. Równie dobre statystyki gospodarze notowali w polu trzech sekund. Trener Tadeusz Aleksandrowicz dużo rotował składem swojego zespołu, ale optymalnego rozwiązania nie znalazł przez całe zawody. Na tle kolegów dobrze zaprezentował się tylko Tomasz Ochońko (21 pkt i 7 asysty). Najskuteczniejszym graczem Znicza Basket był zdobywca 23 punktów Adrian Suliński.
Michał Spychała (trener Znicza Basket): Nie pomyliłem się w swojej przedmeczowej ocenie. Zdecydowała dyspozycja dnia. Trafiliśmy 14 rzutów z dystansu na bardzo dobrej skuteczności, do tego dobra dyspozycja z bliższej odległości od kosza. Spójnia mądrze zagęszczała strefę podkoszową, ale wobec naszej dyspozycji rzutowej na niewiele się to zdało. Bez wątpienia było to jedno z lepszych naszych spotkań w sezonie. Nie czuliśmy na sobie specjalnie wielkiej presji. Wszyscy bardzo chcieliśmy, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że nawet w przypadku porażki osiągnęliśmy nadspodziewanie dobry wynik.
Tadeusz Aleksandrowicz (trener Spójni): Niestety w ostatnim meczu sezonu potwierdziło się, że czasem gramy bardzo specyficznie. Podobne zawody rozegraliśmy w Dąbrowie Górniczej, tam też gospodarzom wpadło kilka rzutów z dystansu, a my zwiesiliśmy głowy, zamiast zacisnąć zęby i walczyć dalej. Wykorzystał to MKS, wykorzystał to teraz Znicz Basket. Pruszkowianie byli od nas szybsi, dobrze mijali, mądrze odrzucali piłki, a do tego ta dyspozycja rzutowa. Mieli swój dzień. Piąty mecz na pewno będzie stanowił materiał do przemyśleń na przyszłość. Chyba sparaliżowała nas nieco stawka tego spotkania. W Stargardzie Szczecińskim graliśmy trochę na straconej pozycji, teraz poczuliśmy szansę walki o medale i to nas chyba lekko usztywniło. Pomimo porażki w ćwierćfinale ten sezon dla klubu był udany. Od dawna Spójnia nie skończyła sezonu na tak dobrej pozycji
Stan rywalizacji – 3:2 dla Znicza Basket. Zespół Michała Spychały dzięki wygranej awansował do półfinału, gdzie zmierzy się ze Startem Gdynia.
aw