Marcin Gortat: Wierzę w ten zespół

- Gramy na tych mistrzostwach by być zapamiętanym – mówi przed najważniejszymi meczami EuroBasketu Marcin Gorta. Jutro w Łodzi reprezentacja Polski koszykarzy zagra pierwszy mecz w drugiej rundzie mistrzostw Europy przeciwko Serbii.
Marcin Gebel: Plan minimum wykonany. Reprezentacja Polski awansowała do drugiej rundy. Teraz jednak gramy z zespołami jeszcze silniejszymi, z jakimi nadziejami podchodzicie do tych spotkań?
Marcin Gortat: W Łodzi zagramy z trzema wielkimi zespołami. Z potentatami na arenie europejskiej i głównymi kandydatami do zdobycia mistrzostwa Europy. Gramy pięciu na pięciu. Oni mogliby mieć nawet w składzie Kareema Abdula-Jabbara albo Michaela Jordana i indywidualne popisy nikomu zwycięstwa nie dadzą. Musimy zagrać z sercem i z zespołem, a wtedy możemy wygrać z każdym. Przyjechaliśmy tutaj do Łodzi po komplet zwycięstw, a z Serbią rozpoczniemy naszą zwycięską passę. Gramy na tych mistrzostwach po to by być zapamiętanym.
Michał Ignerski powiedział, że przed meczami w Łodzi każdy z was, z osobna musi porozmawiać ze samym sobą. To pomoże wam uwierzyć we własne możliwości?
W zespole mamy tak, że nie mówimy: musimy coś zrobić, musimy coś zmienić czy musimy wygrać tylko ja muszę zrobić, ja muszę coś zmienić, ja muszę wygrać. Dlatego każdy z nas musi zacząć od siebie. Jeśli sam zada sobie pytanie czy zrobił wszystko żeby wygrać mecz, czy zrobił wszystko aby pomóc kolegom z zespołu to wtedy może być spokojny. Dopiero wtedy porozmawiamy razem i będziemy wiedzieli co zrobić, aby pomóc sobie nawzajem.
Wszyscy patrzą na Marcina Gortata, który grał w finałach NBA, który jest liderem tej kadry. Czujesz się odpowiedzialny za wynik reprezentacji?
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wynik reprezentacji. Ja robie wszystko co w mojej mocy, aby tej drużynie pomóc. Pomagam swoją grą, postawą poza boiskiem oraz słowami. Ja cały czas powtarzam, że najbardziej wierzę w ten zespół. Wierzę do samego końca. Musimy jednak włożyć wszystko, całe swoje zdrowie aby coś osiągnąć. Moje słowa znajdą potwierdzenie już w najbliższym spotkaniu.
Przed najbliższymi meczami, wszystko kręci się wokół tego ostatniego, kiepskiego meczu z Turcją. Jakie wnioski wyciągnęliście po tej porażce?
Musimy poprawić konstruowanie akcji w ataku, a przede wszystkim gry w obronie i walce na deskach. Jeżeli wygramy zbiórkę i będziemy kontrolować nasze zachowania w obronie to w następnych spotkaniach będzie wszystko ok. W meczu z Turcją tego nam brakowało.
Omer Asik, środkowy reprezentacji Turcji zrobił nam najwięcej krzywdy w tym meczu. Czy to nie było tak, że zapomnieliście nieco o graczach wysokich kosztem obrony przeciwko Ersanowi Ilyasova i Hedo Turkoglu?
Jeśli jakiś zawodnik zdobędzie najwięcej punktów w danym meczu, wtedy wszyscy mówią, że winny jest ten, który go krył. U nas w zespole jest tak, że wysocy gracze bardzo dużo pomagają niskim. Uważam, że razem z Maćkiem gramy dobrze jak do tej pory i z spokojnie mogę powiedzieć, że podczas tego turnieju potwierdzamy to co mówiono o nas wcześniej, że jesteśmy jedną z najlepszych par koszykarzy podkoszowych w Europie. Jeśli chodzi o twoje pytanie czy zapomnieliśmy o wysokich graczach Turcji. To nie jest tak. Graliśmy z nimi wcześniej i wtedy przegraliśmy bo najwięcej kłopotów sprawił nam Ilyasova. Normalne jest to, że skupiamy się na najgroźniejszych koszykarzach i na pewno nie zapominamy o reszcie. Wygrywa cały zespół, a nie jeden zawodnik.
Jak wykorzystaliście te dwa dni wolnego?
Próbowaliśmy się regenerować. Każdy spędzał te dni w inny sposób. Nie graliśmy meczów jednak cały czas trenowaliśmy.
Trener Muli Katzurin, podczas tego turnieju gra bardzo wąskim składem. Jesteście gotowi, żeby grać na takich obrotach do końca turnieju?
Zdecydowanie tak. Jesteśmy świetnie przygotowani i jestem pewien, że jeśli zagramy w finale to nie zabraknie nam sił nawet przez chwilę.
Po meczu z Turcją pojawiły się głosy, że dostaliście lekkiej zadyszki?
To nie tak. Złapaliśmy chwilowego doła. Nie było osoby, która podbudowałaby nas, pociągnęła za sobą. Ja też straciłem energię w drugiej połowie i dlatego tak to mogło wyglądać. Wiem jednak, że takie rzeczy już się nie będą miały miejsca.
W meczu z Serbią zagrasz przeciwko Nenadowi Krsticiowi, jednemu z najlepszych środkowych na świecie. Jak go powstrzymać?
Zabiegać go. Przepracować – tak to się mówi. Świetnie odcinać od piłki i wybić mu z głowy walkę o zbiórkę, skutecznie zastawiając.

udostępnij