Niepowtarzalnej szansy na dołączenie do czołówki rozgrywek nie wykorzystali koszykarze Polskiego Cukru SIDEn, rozgrywając w Pruszkowie fatalne zawody w ataku. Goście kompletnie nie radzili sobie z obroną rywali, a gdy nawet dochodzili do dobrych pozycji rzutowych pudłowali na potęgę. Jedynie Adam Lisewski zagrał na swoim stałym statystycznym poziomie, pozostali gracze w starciu z mazowiecką ekipą wypadli znacznie gorzej. Na tle młodych rozgrywających Znicza Basket słabo wypadli Łukasz Żytko i Karol Szpyrka, trafiając łącznie tylko 2 z 11 rzutów z gry, do tego notując więcej strat niż przechwytów i asyst. Najlepsze spotkanie wśród gospodarzy rozegrał Michał Kwiatkowski (19 pkt, 5 zbiórek i 3 asysty), który po raz pierwszy od czasu powrotu do Pruszkowa nie pojawił się na boisku w pierwszej piątce.
Wiesław Głuszczak w pierwszych czterech spotkaniach rundy rewanżowej nie zdołał odmienić wyników SKK Siedlce. Mazowiecka ekipa nie wygrała żadnego z tych spotkań i obok BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski jest jedynym zespołem pierwszej ligi bez wygranej w tym roku. Starcie ze Spójnią gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 5:0, ale później wiodło im się zdecydowanie gorzej. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, w której przyjezdni triumfowali 24:9, mając duże problemy z zatrzymaniem byłego gracza SKK Łukasza Ratajczaka oraz Tomasza Stępnia. Siedlczanie w całym meczu popełnili aż o 14 strat więcej niż rywale i to głównie zadecydowało o tak wysokiej różnicy punktowej. 13 punktów, 7 zbiórek i 6 przechwytów miał Hubert Pabian.
Wyniki sobotnich spotkań:
Dodatkowe pięć minut potrzebne było do wyłonienia zwycięzcy meczu MKS - AZS Radex. Do dogrywki doprowadził Łukasz Pacocha, trafiając po przechwycie w przedostatniej akcji meczu. Gospodarze dodatkowy czas gry rozpoczęli od dwóch trafień z dystansu Michała Wołoszyna, dzięki czemu zapewnili sobie kilkupunktową przewagę, którą utrzymali już do końca. MKS rozpoczął to spotkanie od zdecydowanej przewagi, ale w kolejnych fragmentach znacznie lepiej na boisku radzili sobie goście. Oprócz Łukasza Pacochy (20pkt), drugie udane spotkanie w tym roku rozegrał Łukasz Biela (21 pkt) - w przeszłości jeden z czołowych strzelców pierwszej ligi. 25 punktów i 8 zbiórek miał w drużynie Wojciecha Wieczorka skrzydłowy Marek Piechowicz.
UMKS Kielce po raz kolejny w tym roku rozpoczął mecz na własnym parkiecie bardzo dobrze, ale wraz z upływem minut pozwolił rywalkom na przejęcie inicjatywy. Gospodarze ani razu w tym spotkaniu nie przegrywali i szczęśliwie potrafili utrzymać korzystny wynik do końca. Przyjezdnym nie pomogła lepsza niż zwykle skuteczność Pawła Hybiaka (14 pkt i 5/10 z gry) oraz najlepszy mecz w pierwszej lidze Michała Szydłowskiego (14 pkt i 4 zbiórki). Na uwagę zasługuje odrodzenie Marcina Wróbla (18 pkt, 7 zbiórek, 3 asysty i 2 bloki).
Jakub Dłuski nie znalazł w sobotę godnego rywala pod koszem, dzięki czemu jego AZS WSGK Polfarmex bez większych problemów ograł Budimpex-Polonię Przemyśl. Silny skrzydłowy bądź środkowy Akademików nie tylko rzucił 30 punktów, ale do tego miał 16 zbiórek. Gospodarze wygrali pewnie, choć z powodu różnych problemów zdrowotnych nie zagrali trzej istotni gracze: Łukasz Kwiatkowski, Hubert Mazur oraz wyłączony z gry od dłuższego czasu Grzegorz Małecki. Do Kutna razem z zespołem "Niedźwiadków" przyjechał Grzegorz Kukiełka, ale na parkiet nie wyszedł.
Lider Franz Astorii Mateusz Bierwagen przez 36 pierwszych minut spotkania rzucił tylko pięć punktów, a mimo to goście do ostatniej akcji meczu mieli szansę na wygraną w Lublinie. Bierwagen w ostatnich minutach uzyskał co prawda sześć punktów, ale rzutu na zwycięstwo swojego zespołu nie trafił. Marcel Wilczek rozegrał bardzo dobre spotkanie w polu trzech sekund, rzucając 18 punktów i zbierając 15 piłek. Wobec nieobecności Łukasza Wilczka więcej szansy na grę otrzymał Adam Pawelec, który razem z Michałem Sikorą miał po 7 asyst. Gospodarze nie byli w pełni zadowoleni z wygranej, bo nie udało im się uzyskać korzystnego bilansu w dwumeczu.
PBS Bank Efir Energy w połowie trzeciej kwarty prowadził różnicą trzynastu punktów, ale nie zdołał utrzymać tej przewagi do końca i przegrał derby z NETO Sokołem. W obu zespołach nie brakuje zawodników, którzy w przeszłości mieli okazję grać w drużynie rywala, dzięki czemu zawody były jeszcze bardziej zacięte. W ostatnich akcjach meczu ciężar gry w ataku przejął na swoje barki Kacper Młynarski i okazało się to dobrym rozwiązaniem. 21-letni zawodnik, choć nie trafił w ostatnich 100 sekundach 3 z 6 rzutów wolnych, zdobył w tym czasie dla swojego zespołu pięć punktów, a zawody zakończył z dorobkiem 17. 8 asyst i 8 punktów w drużynie gości miał Kamil Łączyński.
Koszykarze Śląska Wrocław nie zwalniają tempa w rozgrywkach ligowych. Podobnie jak w pierwszej rundzie gracze Tomasza Jankowskiego rozkręcają się z meczu na mecz, z minuty na minutę. BM Stal Stal praktycznie przez całe zawody przegrywała różnicą kilku punktów, a przewaga gości znacznie wzrosła po przerwie. Pierwszoplanową postacią BM Slam Stali w ataku był Filip Matczak (19 pkt, 8 zbiórek i 5 asyst), który nie zawsze dobrze rozumiał się jednak z kolegami. Tylko 23 minut na rzucenia 21 punktów potrzebował Marcin Flieger (8/12 z gry). Dla osłabionych w dalszym ciągu brakiem Wojciecha Żurawskiego była to czwarta porażka z rzędu.
Adam Wall