Eliminacje ME: Finlandia wygrywa w Koszalinie

Reprezentacja Polski na otwarcie nowej hali sportowej w Koszalinie uległa po nerwowej końcówce 79:81 Finlandii. 22 punkty miał najskuteczniejszy w polskiej drużynie Michał Ignerski. Biało-czerwoni po trzech rundach kwalifikacji do EuroBasketu 2013 mają bilans 1-2.
news

Trzeci mecz eliminacji EuroBasket 2013 trener Ales Pipan rozpoczął w sprawdzonym już składzie: Łukasz Koszarek, Łukasz Wiśniewski, Przemysław Zamojski, Michał Ignerski i Marcin Gortat. Od samego początku nie do zatrzymania był Petteri Koponen. Wybrany w drafcie 24-latek przez pierwsze pięć minut zdobył dziewięć punktów i przy wyniku 4:13 słoweński szkoleniowiec kadry Polski wziął czas na żądanie.

Wymieniony został obwodowy duet - wejście Mateusza Ponitki i Dardana Berishy znacząco ożywiło poczynania naszych reprezentantów. Efekt? Niespełna dwie minuty później po trójce Berishy na tablicy widniał już remis po 17. Świetnie grał także Michał Ignerski, który już w pierwszej odsłonie spotkania zdobył 11 „oczek”.

Na początku drugiej kwarty Polacy mieli jednak spore problemy ze skutecznością i mimo świetnej defensywy Marcina Gortata w polu 3 sekund Finowie po serii 6:0 wyszli na prowadzenie 28:22. Agresywna obrona i szybki powrót do defensywy w wykonaniu podopiecznych trenera Henryka Dettmanna sprawił, że nasi koszykarze zostali wyrzuceni z dala od kosza. Dwukrotnie błędy w obronie rywali wykorzystał Berisha, a chwilę później kolejny 3-punktowy rzut trafił Ignerski. Po bardzo dobrym fragmencie gry Polacy w 18. minucie prowadzili 38:35.

Początek drugiej połowy należał jednak zdecydowanie do rywali. Biało-czerwoni nie potrafili trafić do kosza przez pierwsze pięć minut tej części meczu i w 25. minucie przegrywali już 40:51. Rzutem z dystansu drużynę do walki poderwał jednak Robert Skibniewski, a skuteczność odzyskał Gortat, który w pierwszej połowie spudłował wszystkie rzuty z gry.  Choć wciąż warunki dyktowali Finowie, to dzięki skutecznej grze duetu Skibniewski-Gortat Polacy na chwilę przed zakończeniem trzeciej kwarty doprowadzili do remisu po 60.

Ostatnia odsłona to już walka kosz za kosz. W 35. minucie Finowie co prawda odskoczyli na 70:66, jednak wówczas indywidualnymi akcjami popisał się Berisha. Końcowy wynik był więc sprawą otwartą, a licznie zebrani fani w Koszalinie byli świadkami nerwowej końcówki.

Trafiając niezwykle ważną trójkę z trudnej pozycji Mikko Koivisto dał Finlandii 3-punktową zaliczkę (78:75) przed ostatnią minutą meczu. Raz jeszcze indywidualnym zagraniem popisał się Berisha, ale w kolejnej akcji błędy w rotacji sprawiły, że Gerald Lee nie pilnowany wsadził piłkę do kosza. Biało-czerwoni jednak się nie poddawali - w kolejnej akcji Koszarek co prawda spudłował z dystansu, ale faulowany w walce o piłkę znalazł się na linii rzutów wolnych i dwukrotnie trafił. Trener Ales Pipan nakazał szybki faul taktyczny, a Koponen pierwszy rzut spudłował. Niestety w ostatniej akcji Berisha spudłował trudny rzut z podkoszowego tłoku.

- Przegraliśmy to spotkanie przez brak koncentracji w końcowych minutach. Nie graliśmy zbyt dobrze. Przegraliśmy walkę na tablicach, pudłowaliśmy sporo prostych rzutów. Nie przegraliśmy tego rzutu bo spudłowaliśmy ostatni rzut, ale dlatego że źle graliśmy w obronie Teraz musimy zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na kolejnych - powiedział trener Ales Pipan.

Najskuteczniejszy w polskim zespole był Michał Ignerski, który 16 ze swoich 22 punktów zdobył już do przerwy. Kolejne double-double zapisał na swym koncie za to Marcin Gortat, który zakończył spotkanie z dorobkiem 13 punktów i 11 zbiórek.

- Gralutacje dla lokalnej ludności. Hala w Koszalinie robi wrażenie. Oba zespoły zagrały na wysokim poziomie. Co do meczu - jeśli wygrywasz tak zacięte zawody tylko kilkoma punktmi, dopiero po końcówce, to musi dopisywać ci szczęście. Domyślam się, że wielu ludzi w Polsce może być zawiedzionym tym wynikiem, jednak w europejskiej koszykówce różnice są bardzo małe i każdy może wygrać z każdym - stwierdził trener Henrik Dettmann.

udostępnij