Kijewski: Za wcześnie na ocenę naszego wyniku

- Szanse na grę Wojciecha Barycza w nadchodzącym meczu ligowym oceniam 50 na 50. W kolejnym powinien znaleźć się w składzie - mówi mocno zawiedziony porażką w Pruszkowie trener Polskiego Cukru SIDEn, Eugeniusz Kijewski.

Przyglądając się wynikom Polskiego Cukru SIDEn w tym sezonie ciężko oprzeć się wrażeniu, że po kilku w miarę udanych spotkaniach, gdy zespół ma szansę ustabilizować dobre miejsce w tabeli, przychodzi spotkanie, które niweczy cały ten trud. Tak było w pierwszej rundzie, gdy prowadzony przez pana zespół przegrał z AZS Politechniką Big-Plus Poznań i tak jest teraz po meczu ze Zniczem Basket.

- Fatalnie zagraliśmy w ataku. Tego inaczej nie można wytłumaczyć. W obronie nie było najgorzej, bo rywale rzucili 61 punktów. Mecz w Pruszkowie był naszym najgorszym spotkaniem w ataku. Nasza skuteczność była niewiarygodnie słaba. Do tego popełniliśmy zbyt dużo strat.

W pana zespole nie brakuje zawodników obdarzonych dużą lekkością gry w ataku, ale akurat w starciu ze Zniczem Basket nikt nie zagrał na swoim ligowym poziomie.

- Może poza Adamem Lisewskim, który punktowo wypadł na swoim poziomie. Pozostali zagrali źle. Trudno kogokolwiek wyróżnić za grę w ataku. To jest sport, zdarzają się tego typu sytuacje. Powtórzę jeszcze raz: Obrona była dobra, ale gdy się rzuca 43 punkty ciężko wygrać mecz.

Zabrakło wam w końcówce Łukasza Żytki, który w 10 sekund czwartej kwarty popełnił dwa głupie faule, w tym jeden na pograniczu dyskwalifikacji i musiał opuścić boisko? Podczas pierwszego meczu ze Zniczem Basket właśnie ten zawodnik poderwał zespół w końcówce.

- W dużej mierze jego zachowanie było wywołane frustracją i niemocą całego zespołu w ataku. Jego dyspozycja w tym meczu także nie była najlepsza.

Jest pan zadowolony z bilansu zespołu po 19. kolejkach ligowych, czy też mógłby być nieco lepszy?

- Liczę na więcej. Naszym założeniem jest awans do play-off i zamierzamy ten plan zrealizować.

Na razie z 10 wygranymi i 9 porażkami pana zespół jest na ósmym miejscu.

- Jeszcze dużo spotkań przed nami. Za wcześnie na ocenę naszego wyniku.

Na mecz do Pruszkowa przyjechał Wojciech Barycz, ale wydarzenia na boisku obserwował jeszcze w charakterze widza. Na kolejny mecz ligowy z UMKS Kielce znajdzie się już w składzie?

- Szansę na jego grę w tym meczu oceniam 50 na 50. W kolejnym powinien znaleźć się w składzie.

 

Adam Wall

udostępnij