Przewaga własnego parkietu w pierwszej rundzie play-off coraz bliżej koszykarzy PBS Bank Efir Energy. W niezwykle istotnym dla układu tabeli meczu krośnianie nie tylko pokonali wyraźnie MKS Dąbrowa Górnicza, potrafili również uzyskać korzystny bilans w dwumeczu. Pierwsza połowa była w miarę wyrównana, ale później na każdy celny rzut przyjezdnych gracze Dusana Radovicia odpowiadali dwoma. PBS Bank Efir Energy nie zanotował też większego przestoju żadnej części meczu, skutecznie dobijając rywali dziesięciopunktową serią w końcówce. Pozbawioną klasycznego rozgrywającego obronę MKS skutecznie rozciągał Kamil Łączyński (17 pkt, 7 zbiórek i 7 asyst), którego dokładność najczęściej wykorzystywali wysocy gracze. Najskuteczniejszym graczem meczu był Andrzej Misiewicz (20 pkt i 8 zbiórek).
Początek roku jest bardzo zły dla BM Slam Stali. Beniaminek, który trochę dzięki szczęściu, trochę na skutek korzystnego terminarza, znalazł się na drugim miejscu w tabeli w tym roku nie wygrał jeszcze meczu, tym razem ulegając na wyjeździe Budimpex-Polonii Przemyśl. Na domiar złego kilka godzin przed meczem koszykarze dowiedzieli się, że po długiej i ciężkiej chorobie zmarła Izabela Kaczmarek, prezes ostrowskiego klubu. Po udanej pierwszej kwarcie BM Slam Stal prowadziła jednym punktem, ale początek kolejnej części meczu przegrała 11:0, a później po przerwie zanotowała kolejny, tym razem dziesięciopunktowy przestój. To wszystko sprawiło, że ofiarna pogoń w ostatniej kwarcie na niewiele zdała się podopiecznym Mikołaja Czai. Po kilkutygodniowej przerwie na boisko wrócił Grzegorz Kukiełka (13 pkt i 0/5 za 3), a najskuteczniejszym strzelcem „Niedźwiadków” był zgodnie z przedmeczową prognozą Tomasz Zabłocki (18 pkt i 5 zbiórek). Jedyną dobrą informacją dla gości był powrót na boisko Wojciecha Żurawskiego, który mimo doskwierającego urazu rzucił 23 pkt i miał 11 zbiórek, w tym 7 na atakowanej tablicy.
Wyniki sobotnich spotkań
Udany prezent urodzinowy trenerowi Jarosłowi Zawadce sprawili koszykarze Franz-Astorii Bydgoszcz, ogrywając na własnym parkiecie SKK Siedlce. Beniaminek, którego celem jest miejsce w gronie dziesięciu czołowych drużyn ligi, długo miał problem z zatrzymaniem Przemysława Lewandowskiego. Skrzydłowy SKK do przerwy uzyskał 22 punkty, a w całym spotkaniu wspólnie z Marcinem Chodkiewiczem rzucił ponad połowę punktów całego zespołu. Problem z wstrzeleniem się do kosza miał Kamil Sulima (1/10 z gry), który w ważnym momencie przy trzypunktowym prowadzeniu gospodarzy przestrzelił rzut z dystansu. Od tego momentu punktowali już tylko gracze Franz-Astorii. 21 pkt i 8 zbiórek miał Mateusz Bierwagen.
Konsekwentna gra z wykorzystaniem podkoszowych zapewniła drużynie Polskiego Cukru SIDEn zwycięstwo nad przedostatnim w lidze UMKS Kielce. Podrażnieni słabym meczem w Pruszkowie zawodnicy Eugeniusza Kijewskiego przeważali w tym spotkaniu niemal przez cały czas, jedynie w końcówce drugiej kwarty oddając inicjatywę rywalom. Duży udział w wygranej torunian mieli dwaj podkoszowi Adam Lisewski i Aleksander Perka. Pierwszy oprócz 6 punktów, miał 9 zbiórek, 2 bloki i aż 7 asyst, wchodzący z ławki Perka wspólnie z Jackiem Jareckim z dorobkiem 19 punktów został najskuteczniejszym graczem swojego zespołu. Dodatkowo miał 6 zbiórek i 4 asysty.
Tylko na samym początku Wikana Start prowadziła we Wrocławiu ze Śląskiem i ostatecznie uległa liderowi pierwszej ligi wyraźnie. Gospodarze niezależnie od miejsca, z którego oddawali rzuty, byli tego dnia bardzo skuteczni, szybko odbierając rywalom ochotę do gry. Bezbłędny był doświadczony Radosław Hyży autor 20 punktów (8/8 za 2 i 4/4 za 1). Na tle podkoszowych Śląska przeciętnie wypadł Marcel Wilczek (8 pkt, 5 zbiórek i 4 straty), który szybko miał problemy z faulami i z tego powodu łącznie przebywał na boisku 15 minut. Lublinianom nie pomogło 18 punktów Tomasza Celeja. Z powodu kontuzji w drużynie Śląska nie zagrali Tomasz Prostak i Krzysztof Sulima.
22 punkty dla AZS Radex rzucił po przerwie Łukasz Pacocha, ale mimo to gospodarze ulegli na własnym parkiecie Zniczowi Basket. Dla Akademików była to druga kolejka porażka po dogrywce, do której doprowadzili po skutecznej pogoni w czwartej kwarcie. Kilka chwil przed przerwą pruszkowianie prowadzili bowiem osiemnastoma punktami, a w ostatnich ośmiu minutach regulaminowego czasu gry odrobili trzynastopunktową stratę. Z powodu 5 fauli w samej końcówce parkiet musiał opuścić Pacocha, bez którego Akademicy źle rozegrali ostatnią akcję czwartej kwarty, a później nie mieli pomysłu w ataku w dogrywce. 22 punkty dla Znicza Basket rzucił Grzegorz Malewski, który w styczniu wrócił na boisko po rocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych w kolanie. Doświadczony Dominik Czubek oprócz 6 asyst rzucił 10 punktów.
AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań - AZS WSGK POLFARMEX Kutno (przełożony na 13-03-2013, godzina 17:30)
Awansem
Adam Wall
Adam Wall