1 liga męska: Polonia 2011 pierwsza w PLK!

Pierwszym zespołem, który awansował do ekstraklasy jest Polonia 2011 Warszawa. Młodzi koszykarze ze stolicy po raz trzeci pokonali Intermarche Zastal Zielona Góra. W drugiej parze jest remis 2:2. Decydujący piąty mecz odbędzie się w środę.
O play-off mówi się, że jest to czas weteranów. Tylko dwóch regularnie grających koszykarzy Polonii 2011 ma więcej niż 22-lata, ale ich wkład w zwycięstwo zespołu ze stolicy w Zielonej Górze był ogromny. Na 45 sekund przed końcem był remis 64:64. Wówczas za trzy trafił najskuteczniejszy, a zarazem najbardziej doświadczony zawodnik gości Leszek Karwowski (14 pkt i 7 zbiórek w całym meczu). W odpowiedzi rozgrywający Intermarche Zastalu Jarosław Kalinowski (11 pkt, w tym 3/6 za 3) minimalnie przestrzelił. Przy czteropunktowym prowadzeniu Polonii 2011, gospodarze mogli jeszcze doprowadzić do dogrywki. Zielonogórzanie wykorzystali bowiem jeden rzut wolny, a po drugim niecelnym zebrali piłkę na atakowanej tablicy. Miejscowi nie mieli jednak dobrej pozycji do oddania rzutu za trzy punkty, co w końcowym rozrachunku zakończyło się stratą Łukasza Wilczka. Obok Karwowskiego w drużynie z Warszawy na wyróżnienie zasłużył Przemysław Lewandowski (10 pkt i 6 zbiórek). Najskuteczniejszym strzelcem Intermarche Zastalu był Paweł Wiekiera (18 pkt i 7 zbiórek), który w ostatniej kwarcie nie zagrał z powodu kontuzji.
Tomasz Herkt (trener Intermarche Zastalu Zielona Góra): Liczyłem, że uda nam się pojechać na piąty mecz do Warszawy. Niestety tak się nie stało. W ślad za naszą dobrą grą w obronie nie poszedł skuteczny atak. Nie mam żadnych pretensji do swoich zawodników. Dlatego pogratulowałem chłopakom w szatni za walkę. Ten rok nie był dla nas stracony.
Mladen Starcević (trener Polonii 2011 Warszawa): Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Awans jest zwieńczeniem naszej ciężkiej pracy. Moi zawodnicy oprócz spotkań w pierwszej lidze grają przecież jeszcze w rozgrywkach juniorskich i drugiej lidze. Gospodarze się smucą, ale życie toczy się dalej.

Po meczu walki koszykarze Stali Stalowa Wola pokonali Big Star Tychy 50:44 w czwartym spotkaniu półfinałowym. Oba zespoły trafiły zaledwie, co czwarty rzut z gry, ale wynikało to głównie z bardzo dobrej obrony. Scenariusz niedzielnego spotkania przypominał mecz rozegrany dzień wcześniej. Gospodarze wypracowali kilkupunktową przewagę (31:19 do przerwy), która topniała wraz z upływem minut. Tym razem zawodnicy Stali nie dali jednak sobie odebrać wygranej. Najskuteczniejszym graczem tyszan był Łukasz Pacocha (14 pkt), który trafił jednak tylko 2 z 13 rzutów z gry. 13 punktów dla zwycięzców rzucił Bartłomiej Szczepaniak.
Bogdan Pamuła (trener Stali Stalowa Wola): Wczoraj prowadziliśmy już różnicą 15 punktów, a mimo to przegraliśmy mecz. Dlatego wiedziałem, że 12 punktowe prowadzenie do przerwy nic nam jeszcze nie daje. Moje przypuszczenia potwierdziły się w trzeciej kwarcie. Goście wygrali ją 14:7 i mecz zaczął się od nowa. Na szczęście udało nam się go wygrać. Nie wiem jak będzie w środę. Szanse każdego z zespołów oceniam 50 na 50. O wyniku może decydować dyspozycja dnia. Najlepszym tego przykładem jest Bartek Szczepaniak, który w sobotę zagrał słabo, a w niedzielę był najskuteczniejszym strzelcem w moim zespole. W decydującym piątym meczu powinienem mieć do swojej dyspozycji wszystkich zawodników. Do zdrowia po kontuzji powrócił Michał Wołoszyn, a Adam Lisewski czuje się coraz lepiej. W poniedziałek koszykarze przejdą tylko odnowę biologiczną. Następnego dnia czeka nas krótki trening, po którym wyjedziemy na mecz do Tychów.
Tomasz Służałek (trener Big Star Tychy): To był mecz walki, a oba zespoły zagrały bardzo dobrze w obronie. Przy dwupunktowym prowadzeniu gospodarzy mogliśmy doprowadzić do remisu, ale nie trafiliśmy z dogodnej pozycji. Moi koszykarze nie poradzili sobie z presją. Zabrakło punktów zwłaszcza spod kosza. Po obu zespołach widać było zmęczenie. Każda z drużyn w play-off rozegrała już przecież dziewięć spotkań. Szansę na awans do PLK są takie same, a mecz rozstrzygnie się w głowach. Kto będzie miał bardziej odporną psychikę, ten znajdzie się w ekstraklasie. Najprawdopodobniej będziemy mieć tylko jeden trening - we wtorek. Dzień wcześniej będzie odnowa biologiczna, obejrzymy

udostępnij