Wojciech Żurawski w poprzednim spotkaniach BM Slam Stali notował bardzo dobre statystyki, ale mecz we Wrocławiu mu nie wyszedł. Doświadczony podkoszowy rzucił tylko 4 punkty, a do tego miał 3 zbiórki i 4 straty. Na jego tle dobrze radzili sobie Łukasz Diduszko, Krzysztof Sulima czy Radosław Hyży, którzy łącznie rzucili 32 punkty i mieli 22 zbiórki. Śląsk od początku miał przewagę w tym spotkaniu, wygrywając pierwszą kwartę 23:14. Dobrze spotkanie rozpoczął Paweł Kikowski (łącznie 17 punktów), którego wspierał później Marcin Flieger (również 17). Gospodarze popełnili aż o 10 strat mniej niż rywale, a wyjątkowo efektywny na tym polu był Norbert Kulon. 20-letni rozgrywający miał 4 przechwyty przy zaledwie 1 straconej piłce. Dla przyjezdnych była to pierwsza porażka w sezonie. Pierwsze spotkanie w barwach BM Slam Stali rozegrał zastępujący Jakuba Dryjańskiego, Maciej Strzelecki (3 punkty i 1 przechwyt)
Starcie beniaminków, których celem jest utrzymanie w pierwszej lidze, dla UMKS Kielce. Podopieczni Rafała Gila zagrali na lepszej skuteczności, a do tego wymusili więcej przewinień, co później wykorzystali na linii rzutów wolnych. Mało aktywny w ataku był w tym spotkaniu Adam Metelski, który nie trafił ani jednego rzutu z gry. Na nic zdało się aż 21 zbiórek w ataku poznańskiej Politechniki. 17 punktów dla gości uzyskał Artut Busz.
Łukasz Żytko bohaterem Polskiego Cukru. Rozgrywający gospodarzy przy dziesięciopunktowej stracie gospodarzy trafił trójkę z rogu boiska, czym poderwał swój zespół, który przez blisko dziesięć minut nie mógł trafić rzutu z gry. Chwilę później trzy punkty dorzucił Marcin Kowalewski, a po ponowieni akcji trafił Adama Lisewski. To wyraźnie podbudowało gospodarzy, którzy wykazali się w końcówce większym cwaniactwem. Żytko w całym spotkaniu rzucił łącznie 20 punktów. Najskuteczniejszym graczem Znicza Basket był Przemysław Szymański.
Wyniki sobotnich spotkań:
W poprzednim sezonie większość drużyn wygrywała głównie w roli gospodarza, ale przyglądając się wynikom Spójni i SKK można odnieść wrażenie, że to przeszłość. Każda z tych drużyn wygrywała bowiem tylko w tym sezonie tylko na wyjeździe. Zespół Tadeusza Aleksandrowicza pokonał już Śląska i Wikanę Start, ale na własnym parkiecie przegrywa z kretesem. Zachodniopomorskie drugi raz okazało się szczęśliwe dla SKK, w szeregach którego dobrą skutecznością wykazał się doświadczony Kamil Sulima. Obrońca siedlczan uzyskał 20 punktów, trafiając 7 z 13 rzutów z gry. Aż czterech istotnych graczy gospodarzy skończyło mecz z co najwyżej dwudziestoprocentową skutecznością
AZS WSGK POLFARMEX Kutno może w tym sezonie namieszać w pierwszej lidze! Gracze Jarosława Krysiewicza wygrali trzeci kolejny mecz w pierwszej lidze, tym razem ogrywając na wyjeździe Budimpex Polonię Przemyśl w parzystych kwartach, tracąc łącznie po 20 punktów. Trener przyjezdnych dużo rotował w tym spotkaniu składem, a każdy z zawodników przebywał na boisku przynajmniej 18 minut. Tradycyjnie w przemyskiej drużynie pod tablicami wyróżnił się Artur Mikołajko (8 pkt i 10 zbiórek).
Derby Podkarpacia dla Marcina Salamonika i spółki. Podkoszowy PBS Bank Efir Energy w dużej mierze przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu, rzucając łącznie aż 28 punktów. Gospodarze prowadzili w tym meczu od pierwszej akcji, pozwalając rywalom na doprowadzenie do remisu, ale tylko w pierwszej kwarcie. Później gracze Dusana Radovicia odskoczyli na kilka punktów i mimo zrywów gości utrzymali tę przewagę. Oprócz Salamonika znów wyróżnił się Piotr Pluta, a dobre momenty na boisku miał Kamil Łączyński (9 asyst).Ponownie z powodu pięciu przewinień spotkania nie dokończył Maciej Klima (15 pkt i 5 zbiórek).
Mateusz Bierwagen powrócił na boisko po kontuzji w wielkim stylu. Pauzujący w jednym spotkaniu koszykarz poprowadził swój zespół do pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach. Bydgoszczanie po zaciętym meczu pokonali Wikanę Start Lublin i był to skuteczny rewanż za nieudane play-out sprzed półtora roku. To właśnie lublinianie odesłali zespół Dominika Derwisza na roczne zesłanie do drugiej ligi. Bierwagen co prawda meczu nie dokończył (5 fauli), ale przez 28 minut i tak rzucił 26 punktów , oddając łącznie 20 rzutów z gry. W drużynie gości ponad 20 punktów uzyskali doświadczeni Tomasz Celej i Przemysław Łuszczewski, ale nie otrzymali oni wyraźnego wsparcia w ataku ze strony swoich kolegów. Po jednym celnym rzucie wolnym Doriana Szyttenhloma Franz Astoria prowadziła dwoma punktami i Wikana Start miała szansę przeprowadzić akcję rozpaczy. Rzut Michała Marciniaka z dystansu nie znalazł jednak drogi do kosza.
Czy na takiego rywala i na taki mecz czekał AZS Radex Szczecin, aby wygrać pierwsze spotkanie w sezonie? Jeśli tak, to gracze Czesława Dasia mogą być zadowoleni ze swojej postawy na boisku. Akademicy po dobrym spotkaniu ograli bowiem wcześniej niepokonany MKS Dąbrowa Górnicza, przeważając nieznacznie przez całe spotkanie. Goście mieli w Szczecinie duże problemy ze skutecznością z linii rzutów wolnych oraz popełnili aż 8 strat więcej niż rywale. Warto zwrócić uwagę, że w tym spotkaniu ani razu w stronę kosza nie rzucał Łukasz Pacocha, który miał przy tym 6 asyst. Obrońca Akademików ostatnie tego typu spotkanie w pierwszej lidze zanotował jeszcze w barwach Resovii Rzeszów, gdy jego zespół doznał klęski w Zielonej Górze (46:82). Miało to miejsce 68 miesięcy temu. Pacocha bez punktu zakończył też mecz Pucharu Polski sprzed dwóch lat, ale wówczas na boisku pojawił się tylko na chwilę. Wiosenną formę w drużynie AZS-u odnalazł Krzysztof Mielczarek (16 pkt i 14 zbiórek).
aw