- Nie wygrają tego meczu - mówi Lampe z wyraźnym zadowoleniem w głosie. Skrzydłowy miał okazję zamienić kilka słów po szwedzku z koszykarzami rywali, ale nie usłyszał, żadnych docinek pod swoim adresem. - To były luźne rozmowy - zaznacza zawodnik, który w piątek nie zagrał z Ukrainą z powodu problemów z plecami.
W starciu z Wielką Brytanią Lampe pojawił się w wyjściowej piątce, a jego obecność na boisku bardzo zacieśniła strefę podkoszową rywali. Korzystali na tym gracze pozostający na obwozie, którzy łącznie trafili aż 16 rzutów z dystansu. Lampe swoje pierwsze punkty rzucił dopiero pod koniec pierwszej połowy, ale wcześniej kilkukrotnie otwierał partnerom drogę do kosza. Już po 4 minutach gry miał na swoim koncie 4 asysty, a często po jego podaniach piłka wędrowała na obwód, gdzie po szybkim zagraniu niskiego gracza niepilnowany pozostawał Thomas Kelati, który trafiał z dystansu jak natchniony. - Gra z Marcinem bardzo ułatwia mi sytuację. W meczu z Wielką Brytanią nie grałem super agresywnie i na maksimum, bo jeszcze odczuwam lekki uraz pleców. W starciu ze Szwecją spróbuję podkręcić tempo i być bardziej agresywnym, przede wszystkim grając na pozycji środkowego. Mam nadzieję, że jutro będę czuł się lepiej fizycznie i będę mógł pokazać swoją prawdziwą dyspozycję - zaznacza urodzony w Łodzi koszykarz.
- Trener prosił o większą komunikację w obronie oraz większą zespołowość w ataku. Myślę, że w sobotę to nam się udało. Może nie zagraliśmy rewelacyjnego meczu, ale to dobry prognostyk przed zawodami ze Szwecją. To na pewno będzie dobre spotkanie - dodaje Lampe.
Adam Wall