Podczas pierwszego meczu kwalifikacji Pawlak nabawiła się groźnie wyglądającej kontuzji podudzia. Na szczęście obyło się bez złamania, ale w okolicach kości strzałkowej pojawił się duży i głęboki krwiak. Z tego powodu koszykarka przez kilka dni musiała poruszać się o kulach.
- Krwiak niestety jeszcze całkowicie się nie wchłonął, co pokazało ostatnie badanie USG. Nie mogę jeszcze biegać ani skakać, ale chodzę już w miarę normalnie. Mam jeszcze zaleconą dziesięciodniową rehabilitację, po której mam spróbować biegać - tłumaczy Pawlak.
Polki w środę zagrają na wyjeździe ze Szwajcarią. Będzie to ostatnie spotkanie w ramach pierwszej rundy spotkań eliminacji do przyszłorocznego EuroBasketu. Runda rewanżowa rozpocznie się 4 lipca meczem w Tallinie z Estonią, a skończy się dziesięć dni później w Inowrocławiu. - Jeśli trener dalej będzie widział mnie w kadrze, to chciałabym wrócić. Nie wiem tylko jak będę się czuła po 2,5 tygodniowej przerwie - zastanawia się rozgrywająca "Białej Gwiazdy".