Jerzy Chudeusz: Silni, zwarci, gotowi!

Już w najbliższy piątek, meczem ze Szwajcarią, reprezentacja Polski rozpocznie batalię w Mistrzostwach Europy do lat 20, dywizji B. O przygotowaniach, nastrojach w drużynie i szansach w turnieju, rozmawiamy z Jerzym Chudeuszem, trenerem "Biało-czerwonych".
- Panie trenerze, drugie miejsce w silnie obsadzonym turnieju w Słowenii, zwycięstwa nad wyżej notowaną Litwą i Hiszpanią, to chyba dobry prognostyk przed Mistrzostwami?
- Z pewnością, ale nie przeceniałbym zwycięstw w meczach sparingowych, a wręcz przestrzegał przed wyciąganiem z nich daleko idących wniosków. Takie mecze trochę zaciemniają prawdziwy obraz. To samo mówię naszym zawodnikom. Wszystko i tak zweryfikuje turniej, on jest naszym celem i wszystko co do tej pory zrobiliśmy było temu podporządkowane. Pokonanie Litwy i Hiszpanii na pewno było miłe i dodało chłopakom skrzydeł. To dobrze, bo zarówno jedni jak i drudzy są przed Mistrzostwami Europy dywizji A i nie traktowali tych spotkań ulgowo.
Wspominał Pan o celu i przygotowaniach. W jaki sposób „ładowaliście akumulatory” i w jaki sposób selekcjonował Pan kadrę?
- Zaczęliśmy w maju w Pruszkowie, który był naszą bazą i zapewnił nam bardzo dobre warunki do treningu. Graliśmy mecze sparingowe m.in. z Polonią 2011, ze Słowacją i naszym grupowym rywalem – Estonią, z których większość wygraliśmy. Staraliśmy się stopniować klasę rywala, tak aby każdy kolejny był silniejszy. Pracowaliśmy głównie nad motoryką i taktyką. Zwieńczeniem naszych przygotowań było zgrupowanie w Słowenii i mecze sparingowe ze zdecydowanie trudniejszymi rywalami. Co do selekcji. Wyborom zawodników towarzyszyła nam pewna wizja i wedle tej koncepcji wcielaliśmy w życie nasze pomysły. Zależało nam aby powołać grupę mającą już kontakt z seniorską koszykówką, a także legitymującą się odpowiednim charakterem. Charakterem do walki.
- Ilu takich graczy miał Pan na celowniku i czy przy wysyłaniu powołań brał Pan pod uwagę ogólny potencjał zawodnika czy decydowała aktualna forma?
- Wiadomo, że u młodych zawodników o stabilizację formy na równym, wysokim poziomie przez cały sezon jest niezwykle trudno. Braliśmy zatem pod uwagę i jeden i drugi aspekt. Generalnie, w kluczowym momencie, sprawdziliśmy 26 zawodników. Z nich wybraliśmy dwunastkę, która – jak sądzimy – podoła wyzwaniu.
- No właśnie. W czym tak naprawdę tkwi siła naszej reprezentacji?
- Zdecydowanie w kolektywie. Jest kilku zawodników, którzy się wyróżniają, ale najwięcej daje nam rozkład sił w drużynie. Jednego dnia liderem może być np. Kamil Pietras, drugiego ktoś inny, trzeciego zespół „pociągnie” kilku chłopaków. Myślę, że sporym atutem tej ekipy będzie też zdecydowana, twarda defensywa, poparta oczywiście dobrą grą w ataku.
- Kogo widzi Pan w gronie faworytów ME?
- Myślę, że mocna będzie Czarnogóra, Ukraina, Niemcy. Niezły zespół ma Finlandia. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że Polska będzie statystą. Jesteśmy silni, zwarci i mamy jasno wyznaczony cel, postawiony chociażby przez naszych przełożonych. Moim osobistym mottem jest gra na maksa w każdym meczu.
- Nastroje w drużynie za pięć dwunasta?
- Bojowe. Inaczej być nie może.

udostępnij