W starciu rezerwowych Wilków Morskich ze znacznie osłabioną kadrową Spójnią lepsza drużyna ze Szczecina. Trener Ireneusz Purwieniecki nie zabrał na ten mecz aż sześciu koszykarzy regularnie grających w pierwszej lidze, zaś w drużynie gospodarzy zabrakło Marcina Stokłosy, Pawła Kowalczuka, Piotra Wojdyra i Radosława Bojko. Prowadzeni przez Huberta Pabiana i Adama Parzycha goście pierwszą kwartę wyraźnie wygrali, ale później inicjatywę przejęli szczecinianie. Dobrze pod koszem radził sobie Maciej Adamkiewicz (17 pkt i 11 zbiórek), a przyzwoicie grą Wilków Morskich kierował Patryk Uleryk (7 asyst, 6 punktów i 6 zbiórek).
Rozbity po trzech ligowych porażkach z rzędu Polski Cukier SIDEn potrzebował takiego meczu. Torunianie pewnie pokonali na wyjeździe rezerwy Trefla, a dużo na boisku przebywali gracze głównie rezerwowi. 15 minut na parkiecie wystarczyło Arkadiuszowi Kobusowi do zdobycia 15 punktów, przy dobrej skuteczności z gry i rzutów wolnych. Gospodarze, wśród których na wyróżnienie zasłużył Kamil Piechaczek, w całym spotkaniu popełnili 23 straty oraz wymusili zaledwie 4 rzuty wolne. Dla porównania Polski Cukier wykonywał ich łącznie 25.
Pogoń Prudnik w drugiej lidze nie przegrała jeszcze żadnego z sześciu meczów. Również w Intermarche Basket Cup zespołowi wiedzie się rewelacyjnie. Tym razem w prudnickim „Obuwniku” poległ MKS Dąbrowa Górnicza i to grający w najsilniejszym składzie. Pogoń koncertowo zagrała po przerwie uzyskując wyraźną przewagę w trzeciej kwarcie. Podobnie jak w meczach ligowych w ataku wyróżnił się Jarosław Pawłowski, który wykorzystał swoje doświadczenie pod koszem. Środkowy prudniczan oprócz 20 punktów, miał 6 zbiórek i 1 blok. Na tle zdolnego Grzegorza Grochowskiego bardzo dobrze zaprezentował się zaś rozgrywający Michał Lipiński (10 asyst, 4 punkty, 4 zbiórki i 3 przechwyty). Gospodarze w całym spotkaniu zaprezentowali blisko sześćdziesięcioprocentową skuteczność z gry.
Bez Kamila Łączyńskiego i Piotra Pluty PBS Bank Efir Energy to zupełnie inny zespół. Pokazał to mecz w Krakowie, w którym goście niemal cały czas mieli nieznaczną przewagę, ale nie potrafili na stałe jej utrzymać. Ambitni AZS AGH Alstom przegrał to spotkanie różnicą zaledwie czterech punktów popełniając mniej strat oraz trafiając z lepszą skutecznością z dystansu. Zadowoleni z meczu z Akademikami nie powinni być Andrzej Misiewicz (0/6 z gry i 5 zbiórek) oraz Rafał Glapiński (2 pkt i 4 asysty). 30 minut na boisku efektywnie wykorzystał zaś Łukasz Paul (24 pkt i 11 zbiórek).
Trzecia kwarta przesądziła o wygranej AZS WSGK Polfarmex w Łowiczu. Gospodarze do przerwy prowadzili nawet różnicą dwóch punktów, ale początek trzeciej odsłony przegrali 2:18 i to zdecydowało o ich porażce. Dwie trójki w tym fragmencie spotkania trafił Wojciech Glabas, a niemal bezbłędny w całym meczu był Jakub Dłuski (18 pkt, w tym 8/9 z gry i 14 zbiórek). Kompletnie niewidoczny w tym spotkaniu był Bartłomiej Bartoszewicz (2 punkty).
Śląsk Wrocław dominuje w tym sezonie w pierwszej lidze, nie inaczej było też w meczu trzeciej rundy Pucharu Polski w Kłodzku. Goście niemal w najmocniejszym składzie wygrali wszystkie kwarty meczu, a żaden z zawodników nie przebywał na boisku dłużej jak 24 minuty. Marcin Kowalski, który ze Śląskiem wywalczył awans do pierwszej ligi, miał w drużynie Doralu 5 asyst, 8 zbiórek i 0/8 z gry. Jedynie najmłodszy we wrocławskiej drużynie Maksym Kulon nie zdobył w tym meczu punktów dla Śląska. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Krzysztof Sulima (17 pkt, w tym 7/7 z gry i 8 zbiórek).
Koszykarze Novum Lublin do trzeciej rundy Intermarche Basket Cup przedostali się dzięki niesamowitym zrywom, nie inaczej było także i tym razem. Ostatnie trzy minuty meczu z Budimpex-Polonią lublinianie wygrali 11:3, dzięki czemu triumfowali w całych zawodach. Znów bliski triple-double, osiągnął je w drugiej rundzie, był Michael Gospodarek (21 pkt, 9 zbiórek i 11 asyst). „Niedźwiadki” przegrały choć wykonywały dwa razy więcej rzutów wolnych, a trzej najlepsi punktujący Novum kończyli mecz z czterema faulami.
Niewiele czasu na ochłonięcie pomiędzy meczami miał Todor Mołlow. Najpierw o 17:30 szkoleniowiec prowadził pierwszoligową drużynę MKK Siedlce podczas meczu z Matizolem Liderem Pruszków w ramach Pucharu Polski - ViaSMS.pl CUP, a następnie trzy godziny później już jako szkoleniowiec PWiK Piaseczno grał z SKK Siedlce. Oba te spotkania jego zespoły przegrały, ale w każdym pozostawiły po sobie dobre wrażenie. Jeszcze na 2 minuty przed końcem ekipa z Piaseczna prowadziła 78:77, od tego momentu punktów jednak nie zdobyła. Pod nieobecność Kamila Sulimy dużo na boisku przebywał Mariusz Rapucha (15 pkt), a najlepszym punktującym meczu został Rafał Sobiło (18 pkt).
Adam Wall
