Pawlak: Waleczność, ambicja i obrona

- Będziemy drużyną, której nie można zarzucić, że nie walczy, nie broni. Waleczność, ambicja i mocna, agresywna defensywa to będzie coś, co będzie charakteryzowało naszą reprezentację - zapowiada Paulina Pawlak.
news Zdjęcia | fot. Tomasz Gałecki

Wojciech Kłos: Jak smakuje powrót do reprezentacji?

Paulina Pawlak: Bardzo cieszę się, że dostałam powołanie i udało mi się wrócić. Właściwie miałam tylko rok przerwy z powodu kontuzji kręgosłupa z jakim się borykałam. Cieszę się, że jestem w tym roku. Jesteśmy w trakcie przygotowań, dobrze, że bez większych kontuzji. Bardzo szkoda, że Agnieszka Szott-Hejmej nie może być już z nami z powodu urazu.

Wcześniej w tym roku zdobyła Pani mistrzostwo Polski z Wisłą Can-Pack Kraków. Teraz pora na kolejny sukces, czyli awans na EuroBasket.

- Bardzo chciałabym zamknąć ten sezon z kolejnym sukcesem. Udało nam się zdobyć mistrzostwo Polski, ale bardzo bym chciała, żebyśmy awansowały na mistrzostwa Europy. Mocno wierzę w to, że w składzie, w którym obecnie trenujemy plus Ewelina Kobryn, jesteśmy w stanie to osiągnąć. Taki cel każda z nas ma w głowie. Wiemy o co gramy, nie paraliżuje nas to. Wręcz przeciwnie - motywuje do tego, aby w końcu to osiągnąć.

Przeciwnikami naszej kadry będą Luksemburg, Słowenia i Słowacja. Która z tych drużyn będzie najtrudniejsza do pokonania?

- Myślę, że najtrudniejszym rywalem będzie zespół Słowacji. To drużyna zawsze mniej więcej na naszym poziomie. Naturalizowano tam teraz amerykańską zawodniczkę Kristi Toliver, która gra bardzo dobrze na obwodzie. Będą więc jeszcze silniejsze. To jest najsilniejszy rywal, zresztą są chyba wyżej notowane niż my. Słowenia też nie jest słabą drużyną. Na obwodzie mają zawodniczki euroligowe, czy to znaną z polskich parkietów Teję Oblak, czy Nikę Barić ze Spartaka Moskwa. To ograne zawodniczki. Te mecz nie będą łatwe. Dużą niewiadomą jest zespół Luksemburga. Nie spotykałyśmy się z nimi, a koszykówka nie jest tam popularna. Nie będziemy mieć większego problemu z tym zespołem.

Jak wyglądały przygotowania do kwalifikacji z Pani perspektywy?

- Na początku spędziłyśmy ponad dziesięć dni w Cetniewie i ten obóz był ciężki. Głównie pracowałyśmy tam nad formą fizyczną. Miałyśmy tam też już dużo koszykówki, żeby jak najszybciej poznać filozofię gry trenera zarówno w ataku, jak i w obronie. Trener Jacek Winnicki chce grać bardzo mocną obronę, z tego jest znany. Do takiej mocnej defensywy jest potrzebne dużo zdrowia. W Trójmieście głównie skupiałyśmy się na koszykówce, zgraniu, zagrywkach w ataku.

Czy uważa Pani, że zespół musi jeszcze nad czymś mocniej popracować?

- Na treningach wychodzi wiele rzeczy, nad którymi musimy poprawić. Skuteczność to jest coś, nad czym pracuje się na końcu. Przy ciężkim treningu i zmęczeniu skuteczność jest zawsze mniejsza. To lada moment wróci. Najważniejsze, żebyśmy nie popełniały głupich błędów wynikających z niezgrania. Pracujemy też nad rotacją w obronie. Będziemy grały bardzo agresywnie i wszystkie zawodniczki muszą wiedzieć co będziemy grać. Komunikacja musi być jeszcze lepsza.

Często mówi się, że o sukcesie poszczególnych drużyn decyduje atmosfera wewnątrz zespołu. Czy może już Pani powiedzieć, że w reprezentacji Polski jest taka optymalna atmosfera?

- To jest ważny czynnik potrzebny do sukcesu. Muszę przyznać, że nie znam drużyny, która osiągnęła wielki sukces nie mając atmosfery. To jest bardzo ważne, szczególnie w kobiecej koszykówce. Myślę, że od tego zaczęłyśmy. Starałyśmy się zbudować dobrą atmosferę i stworzyć kolektyw, który w ciężkich momentach będzie się wspierać. Wszystkie dziewczyny znają się mniej lub bardziej. Byłyśmy wystarczającą liczbę dni na zgrupowaniach razem, więc ta atmosfera jest bardzo dobra. Wszystkie jesteśmy zmotywowane, chcemy walczyć. To jest fajne, że jesteśmy kolektywem. To może nam tylko pomóc na boisku.

W czerwcu w ciągu trzech tygodni zagracie sześć meczów. Pani zna taki rytm doskonale, bo gra Pani w Eurolidze. Czy jest to duże obciążenie fizyczne?

- Na pewno jest trochę większe obciążenie niż ligowe, gdzie gra się co tydzień. Aczkolwiek nie jest to coś strasznego, nie powinnyśmy mieć z tym problemu. Wydaje mi się, że jesteśmy do tego przygotowane. Zwłaszcza, że jest za nami sezon ligowy, nie miałyśmy zbyt dużo czasu, aby stracić to, nad czym pracowałyśmy przez osiem miesięcy. Zmęczenie na pewno będzie narastało, ale nie powinno być z tym problemu. Fizycznie jesteśmy do tego bardzo dobrze przygotowane i poradzimy sobie z tym.

Czym reprezentacja Polski będzie chciała zaskoczyć swoje rywalki w najważniejszych meczach o punkty?

- Do każdego przeciwnika będziemy się przygotowywać indywidualnie. W każdym meczu będziemy się starały zaskoczyć czymś innym. Ale ogólnie wydaje mi się, że będziemy drużyną, której nie można zarzucić, że nie walczy, nie broni. Waleczność, ambicja i mocna, agresywna defensywa to będzie coś, co będzie charakteryzowało naszą reprezentację. Będziemy się starały o łatwe punkty z szybkiego ataku, a w ataku pozycyjnym musimy grać konsekwentnie. Mamy wiele dziewczyn, które mają wysokie indywidualne umiejętności. Gdy przyjedzie Ewelina Kobryn, to pod koszem będziemy zdecydowanie silniejsze. To będzie trudny element dla rywalek, bo jest ona jedną z najlepszych środkowych w Europie.

udostępnij