Łączyński: Udało się, ale nie popadamy w euforię

- Musimy od pierwszej minuty pokazać kto jest lepszy i nie dać rywalom nawet przez chwilę uwierzyć w możliwość prowadzenia wyrównanej walki - mówi przed meczem z Luksemburgiem rozgrywający Reprezentacji Polski Kamil Łączyński.
news Zdjęcia | fot. Andrzej Romański

Dominika Kuchta: Mecz z Niemcami był świetny w waszym wykonaniu. Zespół trenera Emira Mutapcicia został pokonany po raz drugi. Jakie było Wasze nastawienie przed tym meczem? Jakie nastawienie jest teraz?

Kamil Łączyński: Nastawienie było bojowe. Wiedzieliśmy, że jeżeli chcemy się dalej liczyć w walce o awans z pierwszego miejsca w grupie, to musimy wygrać w Bonn. Udało się, ale nie popadamy w euforię. Kolejne dwa ważne mecze zostały do rozegrania i mam nadzieję, ze również zakończą się naszym zwycięstwem.

Mecz z Austrią poszedł w zapomnienie, ale czy ta porażka zmobilizowała i dodała siły Reprezentacji Polski?

- Na pewno nas zmobilizowała. Muszę jednak przyznać, że przy ewentualnym zwycięstwie we Wiedniu nasze podejście do meczu z Niemcami byłoby podobne. Chcemy wygrywać w każdym kolejnym meczu i nie jest ważne, czy przeciwnikiem jest Luksemburg czy Niemcy - cel jest zawsze taki sam.

W ostatnim meczu odegrał Pan ważna rolę zmieniając Roberta Skibniewskiego. Jaki jest cel Kamila Łączyńskiego na kolejne dwa mecze ?

- Grać najlepiej jak potrafię, dać drużynie dodatkowa energię, realizować założenia trenera i mieć faktyczny wkład w awans na EuroBasket 2015.

Czy jedną z najważniejszych przyczyn zwycięstw drużyny Mike’a Taylora jest dobra atmosfera panująca w zespole?

- Od pierwszych treningów w Wałbrzychu atmosfera jest świetna. Trudno jest jednak wskazać jedna osobę, która lideruje w tym elemencie. Wspieramy się nawzajem i pobudzamy do walki w trudnych momentach. Każdy dodaje coś od siebie i to jest chyba najważniejsze.

Pokonaliście wysoko drużynę Luksemburga na wyjeździe. Czy spodziewacie się, że w Koszalinie będzie podobnie?

- Bardzo bym chciał. Musimy od pierwszej minuty pokazać kto jest lepszy i nie dać rywalom nawet przez chwilę uwierzyć w możliwość prowadzenia wyrównanej walki.

 

udostępnij