Legia grał ze Zniczem Basket dwa razy przed sezonem i każde z tych spotkań było niezwykle wyrównane. O wyniku pierwszego przesądziła dogrywka, w drugim rozgrywanym na tydzień przed początkiem sezonu, niewiele do niej zabrakło.
Za sprawą Mateusza Bierwagena, którego odważne wejścia w pole trzech sekund raz za razem dziurawiły kosz gospodarzy podopieczni Piotra Bakuna rozpoczęli od prowadzenia 20:8, ale im dłużej trwały zawody, tym były bardziej wyrównane. Bierwagen po 12 minutach gry miał na swoim koncie 17 punktów (do przerwy 19 i 9/9 z gry), lecz po zmianie stron nie był jednak już tak widoczny.
Grający momentami niższym składem gospodarze środkowy fragment czwartej kwarty wygrali 14:3 i objęli prowadzenie, którego mimo zaciętej walki do samego końca Legia nie zdołała miejscowym odebrać.
Znicz Basket wygrał choć trafił tylko 12 z 21 rzutów wolnych, ale niespodziewanie miał więcej zbiórek (39:35) niż rywale.
Pozostałe spotkania drugiej kolejki odbędą się w sobotę i niedzielę