Gortat: Ten zespół był cudowny

Marcin Gortat był jednym z najbardziej doświadczonych zawodników Reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy we Francji. Czy według niego ten turniej był udany? Co powiedział po ostatnim spotkaniu z Hiszpanią?

news Zdjęcia | Andrzej Romański

- Uważam, że naszym największym błędem były faule w ostatniej kwarcie. W trzeciej, czy czwartej minucie mieliśmy już pięć na tablicy i to odjęło całą naszą agresywność w obronie. To automatycznie sprawiło, że rywale stawali na linii rzutów wolnych. Tacy zawodnicy tego nie pudłują - tłumaczył Marcin Gortat.

Rewelacyjny mecz rozegrał Pau Gasol. Rzucił aż sześć trójek, a na pomeczowej konferencji prasowej stwierdził, że nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło. Jego 30 punktów pozwoliło Hiszpanii wygrać 80:66.

- To dwukrotny mistrz NBA, pięciokrotny uczestnik Meczów Gwiazd NBA. W całym turnieju rzucił chyba dwie trójki, a dzisiaj postanowił postać sobie za linią rzutów z dystansu. Przed meczem mieliśmy informację, że ma problemy z kolanem. W tej sytuacji rzucał trójki. To nie było tak, że stał otwarty i rzucał - czasami trafiał z ręką na twarzy. Wspaniali zawodnicy takie mecze mają. On był nie do zatrzymania - podkreślał zawodnik Washington Wizards.

Skład Reprezentacji Polski na EuroBasket we Francji różnił się od tego, który dwa lata temu oglądaliśmy podczas mistrzostw w Słowenii. Tym razem kadra wygrała trzy ze swoich sześciu meczów (wliczając mecz 1/8 finału z Hiszpanią).

- Ten zespół był cudowny. Fantastycznie było z nim grać, walczyć. Każdy z nas, od pierwszego do ostatniego zawodnika, dołożył cegiełkę do tego, żeby spróbować ten mecz wygrać. Nie było jednego lidera, było ich 12, którzy walczyli do końca. Każdy dorzucił coś od siebie - mówi Gortat.

Jak jedyny Polak w NBA podsumowuje EuroBasket w swoim wykonaniu?

- Patrzę na to tak, że trzeba wygrywać mecze, a nam to się udawało. Robiłem to, czego potrzebował ode mnie zespół. Każdy był zadowolony, kiedy podawałem piłki. Czy chciałbym zagrać lepiej? Oczywiście - chciałbym trafić wszystkie rzuty. Tak się jednak nie da - kończy Marcin Gortat.

 

udostępnij