Mistrzostwa Europy do lat 16, dzień IV

Zakończyła się rywalizacja w czwartym dniu Młodzieżowych Mistrzostw Europy do lat 16 w Radomiu - spotkania 1/8 finału.

news Zdjęcia | Kuba Skowron

GALERIA ZDJĘĆ

Włochy - Niemcy 86:57

Włosi rozpoczęli rewelacyjnie - od serii 11:0. Gdy wydawało się, że to może ustawić całe spotkanie, to Niemcy odrobili większość strat i po trafieniu Kaya Bruhnke zbliżyli się na trzy punkty. Ich rywale odpowiedzieli na to ośmioma kolejnymi punktami, a pierwszą kwartę wygrali ostatecznie 21:12. Federico Miaschi radził sobie świetnie w drugiej części spotkania, a jego zespół uciekał. Po 20 minutach rywalizacji i rzucie Matteo Lagany było 40:23.

Trzecia kwarta była bardzo wyrównana, ale to oznaczało, że Niemcy nie odrabiali strat. Sporo od siebie dawał Bruno Vrcić, a cała jego drużyna prezentowała się lepiej. Włosi po trójce Omara Dienga prowadzili jednak 62:46. Ostatnia kwarta niczego już nie zmieniła. Mecz był pod całkowitą kontrolą drużyny z Półwyspu Apenińskiego, która wygrała ostatecznie 86:57.

 

Czarnogóra - Serbia 75:60

Bardzo dobry początek zanotowała Czarnogóra, która po trafieniu Kljajicia prowadziła nawet 9:2. Straty zmniejszali Pecarski i Paunović, ale to ta pierwsza drużyna po 10 minutach miała siedem punktów przewagi. W drugiej kwarcie to Serbia zaczęła przejmować inicjatywę. Nie do zatrzymania był Pecarski, a po trójce Nedeljkovicia to oni wygrywali 38:37.

Trzecia kwarta ponownie należała do Czarnogórców. Zatrzymali rywali na zaledwie 10 zdobytych punktach w kwarcie, a dzięki skuteczności Drobnjaka, Djurisicia i Kljajicia prowadzili 56:48. Serbowie nie potrafili odpowiedzieć w ostatniej części meczu, a przewaga Czarnogóry ciągle rosła. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 75:60.

 

Turcja - Łotwa 74:66

Pierwsza kwarta toczyła się rytmem kosz za kosz i żadna z drużyn nie potrafiła zbudować większej przewagi. Świetnie radził sobie jednak Eray Akyuz, a po trafieniu Eraya Aydogana to Turcy prowadzili 26:23. Druga kwarta była dość podobna - tzn. zacięta z lekką przewagą zespołu trenera Semiha Soguksu. W ekipie łotewskiej starał się Arturs Zagars, ale rywale uciekali. Ostatecznie po 20 minutach wygrywali 43:37.

W pewnym momencie trzeciej kwarty większa inicjatywa była po stronie Łotwy. Świetnie trafiał Valters Veveris, a po rzucie Artursa Kurucsa było już 54:48 dla ekipy trenera Artursa Visockis-Rubenisa. Turcja od tego momentu zanotowała jednak serię 10:0 i dlatego to ona po tej części meczu wygrywała czterema punktami. Łotwa w ostatniej kwarcie potrafiła wrócić na prowadzenie, ale na krótko. Ich rywale odskakiwali, a rewelacyjny był Akyuz. Dzięki jego skuteczności Turcja zwyciężyła 74:66.

 

Litwa - Estonia 86:67

Litwini na początku meczu potrafili prowadzić czterema punktami, ale ich rywale nic sobie z tego nie robili, odrabiając co chwilę straty. W końcówce kwarty trafienia Jurgensteina i Drella dały Estonii trzy punkty przewagi. W drugiej kwarcie Litwa bardzo szybko doprowadziła do wyrównania i z minuty na minutę grała lepiej. Dlatego trafienia Giedraitisa, Vilysa i Sirvydisa pozwoliły im wygrywać 41:34.

Trzecia kwarta była pod kontrolą Litwinów. Estończycy kilka razy zbliżali się na cztery punkty, ale dobrze prezentował się przede wszystkim Jokubaitis i rywale szybko odskakiwali. Dlatego po 30 minutach gry było 65:54. Ostatnia kwarta niczego nie zmieniła, ponieważ przewaga Litwy była już zbyt duża. Pewne zwycięstwo 86:67 stało się faktem.  

 

Grecja - Francja 43:59

Od początku było to bardzo defensywne spotkanie - obie ekipy miały spore problemy ze skutecznością. Nieźle spisywał się jednak Ayayi, a po rzucie z dystansu Bourhisa było już 14:8. W drugiej kwarcie Francuzi nadal świetnie bronili, a to pozwalało im powiększać przewagę. Dzięki trójce Ayayi wygrywali nawet czternastoma punktami. Warto podkreślić, że przez 20 minut rywalizacji Grecy rzucili zaledwie 15 punktów.

Cała druga połowa była dość wyrównana, ale jedno się nie zmieniało - Grecja nie potrafiła odrobić strat. Bardzo starali się Gargalis i Sandramanis, ale to nie wystarczało na Trójkolorowych. Na tablicach walczył Evtimov, sporo punktów rzucał Ayayi i dzięki temu Francuzi mogli cieszyć się ze zwycięstwa 59:43.

 

Chorwacja - Szwecja 74:67 (po dwóch dogrywkach)

Trójki Erika Perssona i trafienie Melwina Pantzara dało Szwedom prowadzenie 10:3 na początku meczu. Później przewaga tego zespołu wzrosła nawet do 12 punktów po rzutach Olle Stumera. W drugiej części meczu ciągle na prowadzeniu utrzymywali się zawodnicy ze Skandynawii - mimo że nieźle prezentował się Vito Cubrilo. Po 20 minutach rywalizacji Szwedzi wygrywali 34:30.

Trzecia kwarta to ciągłe odrabianie strat przez Chorwatów. Zakończyło się to tylko połowicznym sukcesem - po rzucie Otona Jankovicia wyszli na prowadzenie, ale później trafił jeszcze Linus Brandin i to Szwecja wygrywała jednym punktem. Czwarta kwarta ponownie była zacięta - skandynawski zespół był w lepszym położeniu, ale do remisu i dogrywki doprowadził Jure Planinić.

Dodatkowe pięć minut nie wystarczyło do wyłonienia zwycięzcy - obie ekipy rzuciły łącznie tylko osiem punktów. W drugiej dogrywce Chorwaci zdobyli szybko siedem punktów przewagi i już tego prowadzenia nie oddali. Ostatecznie zwyciężyli 74:67.

 

Finlandia - Bośnia i Hercegowina 55:38

Po pięciu pierwszych minutach i trafieniu z dystansu Biberovicia to Bośniacy prowadzili 8:0. Straty niemal w pojedynkę odrabiał Amzil, ale to rywale byli o punkt lepsi po pierwszej kwarcie. W drugiej części meczu zespół z Bałkanów uciekł na siedem punktów po rzucie Ilicia. Finowie szybko się jednak zbliżali - po rzutach Oksy oraz Tahvanainena to oni wygrywali na koniec pierwszej połowy 25:23.

Finlandia w trzeciej kwarcie zdecydowanie poprawiła obronę, a dzięki temu mogła odskoczyć swoim rywalom. Bośniacy w 10 minut rzucili zaledwie sześć punktów, a dzięki trójce Avista ich rywale prowadzili 42:29. Ostatnia kwarta była bardzo podobna. To Finlandia była stroną przeważającą i bez większych problemów utrzymywała swoją przewagę. Ostatecznie wygrała 55:38.

udostępnij