Jeszcze na 14 sekund przed końcem Noteć prowadziła różnicą czterech punktów i zebrała piłkę, po niecelnym rzucie rywali z dystansu. Wówczas stratę popełnił podwojony w rogu boiska Dawid Adamczewski. Piłkę przejął Wojciech Fraś, po czym dograł do Marcina Dymały, który rzutem z ośmiu metrów doprowadził do wyniku 87:88.
Kilka chwil później tylko jeden z dwóch rzutów wolnych wykorzystał zwykle skuteczny w tym elemencie Marcin Kowalewski i Spójnia miała możliwość rozegrać jeszcze jedną akcję. Marcin Dymała przeprowadził piłkę przez pół boiska, po czym dograł do znajdującego się w polu trzech sekund Wojciecha Frasia, a ten rzutem z końcową syreną doprowadził do dogrywki.
W tej części spotkania szybko odskoczyła na cztery punkty i nawet mimo chwilowych problemów w ataku prowadzenia nie oddała już do końca. 22 punkty, 5 zbiórek i 5 asyst miał w drużynie gospodarzy Damian Janiak. Marcin Dymała zakończył zawody z 14 punktami, 12 asystami oraz 4 zbiórkami. Z double-double mecz ukończył także skrzydłowy Noteci Marcin Kowalewski (26 pkt i 10 zbiórek).
Wyśmienitą serię kontynuuje też Max Elektro Sokół. Tym razem drużyna z Podkarpacia okazała się lepsza od Astorii Bydgoszcz, zwyciężając 84:69. Mimo kilku lepszych momentów w grze goście po raz ostatni zbliżyli się do rywali na odległość trafienia z gry w pierwszej kwarcie. Swoje doświadczenie z ekstraklasowych parkietów znów zaprezentował Macin Sroka, który przy niezłej skuteczności (8/12 z gry i 5/6 za 1) rzucił 24 punkty. 13 punktów dla gości uzyskał Mikołaj Motel.
Derby Górnego Śląska dla GTK Gliwice. Tyszanie na pół minuty przed końcem prowadzili 59:56, ale wówczas z dystansu trafił Kacper Radwański, a kilka chwil później podopieczni Tomasza Jagiełki popełnili stratę. Ostatnią akcję regulaminowego czasu gry rozgrywali więc gospodarze. Na punkty zamienił ją Damian Pieloch, który trafił za trzy punkty. Najlepszym punktującym meczu: Kacper Radwański (18 pkt). Blisko double-double był Paweł Zmarlak 11 pkt i 9 zbiórek. Oba zespoły zaprezentowały nie najlepszą skuteczność z linii rzutów wolnych: odpowiednio 7/15 i 9/20.
Nie ma już drużyn bez zwycięstwa w lidze. Ostatnim klubem, który zdołał wywalczyć dwa punkty jest ACK UTH Rosa. Radomianie na własnym parkiecie pokonali AZS AGH Kraków 78:72, a w składzie gospodarzy znaleźli się zawodnicy z ekstraklasowego zespołu, czyli Maciej Bojanowski, Filip Zegzuła, Michał Sadło czy Damian Jeszke. O sukcesie ludzie Karola Gutkowskiego przesądziła trzecia, wygrana 25:10, kwarta meczu. 22 punkty uzyskał Maciej Bojanowski. Z dorobkiem 11 punktów zawody zakończył Zegzuła, choć nie trafił ani jednego rzutu z gry (0/9). Obrońca ACK UTH potrafił jednak wymusić 9 przewinień rywali i wykorzystać 11 z 14 rzutów wolnych. Z dorobkiem 20 punktów w drużynie AZS AGH mecz ukończył Tomasz Zych.
Na zakończenie 7. serii spotkań Legia bez żadnych problemów pokonała na wyjeździe Kotwicę Kołobrzeg. Podopieczni Piotra Bakuna swoją dominację na parkiecie pokazali zwłaszcza w drugiej kwarcie, wygrywając tę część meczu 35:5. 16 punktów dla stołecznego zespołu rzucił powracający po kontuzji Michał Aleksandrowicz.