Legia systematycznie od pierwszej kwarty budowała swoją przewagę, która w połowie trzeciej kwarty sięgnęła już 16 punktów. Przyjezdni walczyli jednak do końca i po dwóch celnych trójkach Damiana Pielocha zbliżyli się na jeden punkt na niecałe 39 sekund przed końcem meczu. Na linii rzutów wolnych skuteczni byli jednak Tomasz Andrzejewski, Łukasz Wilczek oraz Adam Linowski (łącznie 6/6) i gospodarze zdołali utrzymać swoją przewagę do końca.
Pierwsze double-double w sezonie zanotowali Adam Linowski (16 pkt i 13 zbiórek) oraz Tomasz Andrzejewski (13 pkt i 10 zbiórek). 19 punktów dla GTK uzyskał Damian Pieloch.
Do połowy trzeciej kwarty mecz w Stargardzie toczył się według zasady kosz za kosz, a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większej przewagi. Przy wyniku 48:47 gospodarze rzucili 12 punktów z rzędu i tylko przez moment na początku ostatniej kwarty mieli problem ze zdobywaniem punktów. Na 7,5 minuty przed końcem Spójnia prowadziła 75:60 i nie straciła już tej przewagi. Ponad połowę punktów dla drużyny Krzysztofa Koziorowicza rzucili Marcin Dymała (26 pkt, 5 zbiórek i 7 asyst) oraz Hubert Pabian (24 pkt i 10 zbiórek). 22 punkty dla gości uzyskał Adrian Mroczek-Truskowski.
Siódmy mecz poza Łańcutem i siódma wygrana. Lider pierwszej ligi przemierzył niemal całą Polskę, aby odnieść pewne zwycięstwo w Kołobrzegu. Rozmiary wygranej nie są okazałe, ale spotkanie od początku toczyło się pod dyktando drużyny z Podkarpacia. Mecz rozpoczął się od prowadzenia łańcucian 8:0, które tylko na moment stopniało do dwóch punktów. Każda z kwart miała podobny przebieg. To goście szybko rzucali kilka punktów, po czym gospodarze stopniowo odrabiali straty. Znów przydało się doświadczenie Marcina Sroki (22 pkt, 5 zbiórek i 8 wymuszonych fauli). W drużynie Kotwicy zadebiutowali Daniel Grujić (10 pkt i 7 zbiórek) oraz Paweł Dzierżak (4 pkt i 7 asyst). Z powodu kontuzji spotkania nie dokończył środkowy Max Elektro Sokoła Rafał Kulikowski.
Czwarte zwycięstwo w piątym meczu zanotował Biofarm Basket Poznań. Drużyna z Wielkopolski pokonała na własnym parkiecie zamykającą tabelę Zetkamę Doral Nysa. Miejscowi pod koniec pierwszej kwarty pozwolili rywalom rzucić kilka punktów z rzędu, na skutek czego przegrywali na zakończenie tej części meczu. W drugiej kwarcie Biofarm Basket wyszedł jednak na prowadzenie i potrafił je utrzymać już do końca. Doświadczenie w polu trzech sekund wykorzystał Adam Metelski (15 punktów). Dla pokonanych 20 rzucił Aleksander Leńczuk.
Fatalna końcówka przesądziła o porażce Astorii w Bydgoszczy. Miejscowi nie najlepiej rozpoczęli mecz, ale pięć minut przed końcem prowadzili 69:57 i wydawało się, że zdołają pokonać osłabiony kontuzjami (Wojciech Barycz i Dawid Słupiński) GKS. Od tego momentu doświadczeni goście rzucili jednak 19 punktów, podczas gdy miejscowi tylko 2. Tyszan do wygranej poprowadził Piotr Hałas (21 pkt), który w końcówce doprowadził do remisu a kilka chwil później trafił z dystansu, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 74:71.
Drugie wyjazdowe zwycięstwo w kujawsko-pomorskim zanotował Znicz Basket, który w tym rejonie Polski upodobał sobie rzuty z dystansu. W Bydgoszczy podopieczni Marka Zapałowskiego trafili 15 z 29 prób, tym razem w Inowrocławiu 15 z 40. Oba spotkania pruszkowianie wygrali pewnie. Pierwsze double-double w sezonie zanotował Robert Cetnar (11 pkt i 13 zbiórek). Noteci nie pomogło 18 pkt i 8 zbiórek Marcina Kowalewskiego.