Trener Andrzej Adamek i rozgrywający Mateusz Kaszowski o finałach ME

- Nasza drużyna fizycznie była nie najmocniejsza, w trakcie przygotowań miała sporo problemów, ale na turnieju była doskonale funkcjonującym organizmem. Może nie mieliśmy ciała, ale mieliśmy dużo większe serce do walki niż rywale - mówi trener wicemistrzów Europy do lat 18 dywizji B Andrzej Adamek.

news Zdjęcia | FIBA EUROPE

KoszKadra juniorów w ramach przygotowań do mistrzostw Europy rozegrała w czerwcu oraz lipcu sześć spotkań kontrolnych. Jedno z nich zakończyło się zwycięstwem naszego zespołu. – Mówiłem chłopakom, aby nie brali sobie tych sparingów szczególnie do serca. Nigdy nie wiadomo, na jakim etapie przygotowań byli nasi rywale podczas meczów kontrolnych. My byliśmy po ciężkich treningach, które zaowocowały podczas turnieju - mówi trener Biało-Czerwonych.

Polacy fazę grupową zakończyli z bilansem 4-1, co zapewniło im pierwsze miejsce w grupie A. Później w ćwierćfinale pokonali Gruzję (67:44) a w walce o finał zwyciężyli Czechów (76:58). - Rozgrywane w formie turnieju mistrzostwa Europy zawsze są trudne i nigdy nie wiadomo, co się na nich wydarzy. Dobrze ilustruje to przykład Belgów, którzy przegrali w Oradei tylko jedno spotkanie z nami, a zakończyli imprez na 9. miejscu. Zawsze powtarzam, że w sporcie trzeba mieć też odrobinę szczęścia i my to szczęście mieliśmy. Dobrze się stało, że z Belgami nie graliśmy pierwszego spotkania. Dzięki temu, że był to dopiero trzeci mecz, mogliśmy przygotować się do niego taktycznie. To nam pozwoliło wygrać i jeszcze mocniej uwierzyć, że praca, którą wykonujemy ma sens – tłumaczy Adamek, który dodaje, że „najwięcej szczęścia sportowego jego zespół miał w meczu z Gruzją, gdy w odpowiednim momencie trafił kilka rzutów”.

Trener wyjaśnił też, co jego zdaniem było mocną stroną naszego zespołu. - Zdecydowana większość drużyn była od nas dużo bardziej silna fizycznie. Nasza drużyna fizycznie była nie najmocniejsza, w trakcie przygotowań miała sporo problemów, ale na turnieju była doskonale funkcjonującym organizmem. Może nie mieliśmy ciała, ale mieliśmy dużo większe serce do walki niż rywale – analizuje szkoleniowiec juniorów.

W meczu o złoto Polacy ulegli Izraelowi 79:81, choć do przerwy prowadzili różnicą 15 punktów. - W finale zmierzyły się drużyny, które w przekroju całego turnieju traciły średnio najmniej punktów. Izrael do tego miał nieporównywalnie większy potencjał w ataku. Być może nie starczyło nam koncentracji i sił, aby po przerwie grać tak intensywnie w obronie jak w pierwszej połowie czy w innych meczach. Warto pamiętać, że awans do dywizji A dała nam wygrana z Czechami, którzy byli najbardziej ofensywnym zespołem tego turnieju. Przed meczem z nami rzucali średnio 93 punkty, a nam udało się ich zatrzymać na 58.To kosztowało nas bardzo dużo zdrowia – mówi Adamek.

- Szczególne podziękowania należą się sztabowi, z którym miałem okazję współpracować. Olbrzymią pracę w rozpracowywanie rywali oraz udzielanie cennych rad podczas meczów wykonali Krzysiek Roszyk i Marek Zapałowski. Wyśmienicie zespół do imprezy przygotował Tobiasz Grzybczak a nad naszym zdrowiem cały czas czuwał Jacek Hernik. Dziękuję zawodnikom, którzy pojechali na turniej, ale także tym, którzy byli z nami w okresie przygotowawczym. Srebrny medal i awans do dywizji A to ich sukces. Na koniec dziękuję wszystkim naszym kibicom. Zarówno tym, którzy dotarli do Rumunii jak również tym kibicującym nam sprzed ekranów komputerów czy telefonów - dodaje Adamek.

W pierwszej piątce turnieju znalazł się rozgrywający Biało-Czerwonych Mateusz Kaszowski. - To był bardzo udany turniej w naszym wykonaniu. Myślę, że awansem do dywizji A zaskoczyliśmy niejedną osobę. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego spełnieniem marzeń, byłoby zwycięstwo w finale. Szkoda roztrwonienia 15-punktowej przewagi po przerwie. Dziękuję trenerom oraz chłopakom za przygotowania i cały turniej. Razem zrobiliśmy coś wielkiego - mówi rozgrywający, który pierwszym punktującym (średnio 12,9 punktu) oraz podającym (4,4 asysty) naszej kadry.

 

Skład reprezentacji Polski na ME U18 w Oradei:
1. Didier-Urbaniak Benjamin Trefl Sopot SA
2. Gordon Kacper WKS Śląsk Wrocław
3, Kaszowski Mateusz GKK Arka SA
4. Kłaczek Kacper Stella Azzurra
5. Kozłowski Igor WKS Śląsk Wrocław
6. Kulikowski Błażej Trefl Sopot SA
7. Marchewka Kacper WKS Śląsk Wrocław
8. Rompa Sebastian Trefl Sopot SA
9. Tomaszewski Wojciech Fundacja PBG Basket Junior
10. Sobkowiak Adrian Twarde Pierniki SA / SMS PZKosz Władysławowo
11. Zapała Szymon Trefl Sopot SA / SMS PZKosz Władysławowo
12. Życzkowski Oskar Trefl Sopot SA

Sztab szkoleniowy:
Andrzej Adamek Trener Główny
Krzysztof Roszyk Trener Asystent
Marek Zapałowski Trener Asystent
Tobiasz Grzybczak Trener Przygotowania Motorycznego
Jacek Hernik Fizjoterapeuta

udostępnij