Aaron Cel: Rywale nas rozszyfrowali

Reprezentacja Polski nie sprostała Litwie w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. - Niestety nie mamy zawodników na takim poziomie jak Litwa, dlatego musimy nadrabiać walką i grą zespołową. Po zmianie stron rywale nas rozszyfrowali - mówił po spotkaniu Aaron Cel, który rzucił 7 punktów, miał 3 asysty i 2 zbiórki.

news Zdjęcia | Wojciech Figurski/400mm.pl

Polacy świetnie prezentowali się w pierwszej połowie, ale w drugiej gospodarze znacznie odskoczyli. Była to zasługa przede wszystkich świetnej defensywy zespołu prowadzonego przez trenera Dariusa Maskoliunasa.

- Zagraliśmy lepiej niż ze Słowenią, co może być nieznacznym pocieszeniem. Na pewno nie ma się czego wstydzić, choć nie oddaje tego końcowy wynik spotkania. Długo walczyliśmy jak równy z równym z bardzo fizyczną drużyną Litwy. Mieliśmy nadzieję, że w starciu z gospodarzami turnieju sprawimy niespodziankę. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, ale potem Litwini przyśpieszyli grę, szczególnie w obronie, dlatego było nam ciężej rozgrywać piłkę w ataku - wyjaśniał Cel. 

Polacy w turnieju w Kownie musieli zmierzyć się z zawodnikami grającymi w klubach NBA. W ekipie Litwy byli to Jonas Valanciunas oraz Domantas Sabonis, natomiast w Słowenii Luka Doncić oraz Vlatko Cancar.

- Niestety nie mamy zawodników na takim poziomie jak Litwa, dlatego musimy nadrabiać walką i grą zespołową. Po zmianie stron rywale nas rozszyfrowali. W pierwszej połowie dobrze podawaliśmy sobie piłkę, ale w drugiej części spotkania już nie dawaliśmy rady, bo odcinali nam podania, utrudniali grę. W takich momentach nasza gra w ataku się komplikuje. Niestety nie jesteśmy dosyć dobrzy indywidualnie, aby przez 40 minut robić różnicę ja ma to miejsce w przypadku Luki Doncicia czy Jonasa Valanciunasa. Oni nie potrzebują często zagrywki, aby rzucić punkty. My potrzebujemy grać wszyscy razem - tłumaczy skrzydłowy KoszKadry.

- Nie ukrywajmy, Litwini są na bardzo wysokim poziomie. Rzeczywiście w kilku akcjach w trzeciej kwarcie zabrakło nam szczęścia, może przetrwalibyśmy kilka minut dłużej, ale to jest tylko gdybanie. Trzeba oddać honor Litwinom, bo grali na bardzo wysokim poziomie - ocenia Cel.

W finale turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich zagrają Litwa i Słowenia. Który zespół będzie faworytem do awansu?

- Słowenia bardziej nam zaimponowała. Gra lżej, łatwiej im to wszystko szło w fazie grupowej. Oglądałem ich wcześniejszy mecz z Wenezuelą i tam brakowało im już skuteczności za trzy punkty. Sam jestem ciekawy, jak skończy się ta rywalizacja. Szanse oceniam pół na pół - dodaje zawodnik reprezentacji Polski.

 

 

udostępnij