Meczem ze Szwajcarią zadebiutował Pan w seniorskiej reprezentacji Polski. Z orzełkiem na piersi grał pan już wcześniej w kadrach młodzieżowych, jednak pierwsze spotkanie w dorosłej kadrze to zawsze szczególne wydarzenie. Była w związku z tym drobna trema?
- Rzeczywiście była mała trema przed spotkaniem ze Szwajcarią, ale w koszykówkę gram prawie całe życie, jest ze mną zawsze. Wyszedłem na mecz z nastawieniem, że podchodzę do tego spotkania jak do każdego innego. Nie chciałem się stresować nadwymiar. Myślałem tylko o tym, że jak dostanę szansę, to muszę ją wykorzystać.
Zakończył Pan spotkanie z dorobkiem 2 punktów i jednego przechwytu. Punktów mogło być więcej, bo w końcówce była szansa na trafienie spod kosza, ale skończyło się blokiem ze strony Eliota Kublera. Cenna lekcja na przyszłość?
- Nie ma nic za darmo w reprezentacji. Nawet, gdy wydaje się, że jest już otwarta droga do kosza, ktoś z tyłu może „capnąć” piłkę. Cieszę się jednak z pierwszych punktów w seniorskiej reprezentacji Polski. Super, że w jakiś stopniu dołożyłem się do wygranej ze Szwajcarią.
Do przerwy mecz nie układał się jednak po waszej myśli. Helweci skuteczni byli zwłaszcza z dystansu, dzięki czemu utrzymywali się w grze a nawet przez moment prowadzili.
- Podeszliśmy do tego spotkania chyba zbyt mocno rozluźnieni. Może nawet lekko zlekceważyliśmy rywali, gdy mecz szybko zaczął się po naszej myśli. Szwajcaria udowodniła jednak, że potrafi walczyć a w Europie nie należy lekceważyć żadnej z reprezentacji. To jest kadra i od pierwszej do ostatniej minuty musimy wykonywać i realizować jak najlepiej potrafimy wszystkie założenia trenera. Nigdy przy tym nie odpuszczać, grając agresywnie w obronie i ataku.
Po zmianie stron wyglądało to już znacznie lepiej i szybko wypracowaliście kilkupunktową przewagę.
- Wiedzieliśmy, co musimy zrobić, aby w drugiej połowie wygrać mecz. Dzieliliśmy się piłką, lepiej walczyliśmy pod tablicami. Graliśmy przy tym szybko i zdecydowanie. W obronie powstrzymaliśmy także rzut za trzy punkty rywali, bo tym nas zabijali w pierwszej połowie.
Wspólnie z Andrzejem Plutą jesteście debiutantami w kadrze seniorów. Jak przyjęli Was starsi, bardziej doświadczeni zawodnicy?
- Bardzo dobrze. Wszyscy mnie akceptują i wiedzą, że jestem częścią drużyny. Nikt nie wywyższał się nade mną, a bardziej doświadczeni zawodnicy służą cennymi radami. Chcą dla mnie jak najlepiej i tak samo ja chcę dla nich.
Łatwo było wejść w schemat kadry?
- Latem byłem na zgrupowaniu kadry przed udanym dla nas EuroBasketem 2022, wiedziałem więc czego oczekuje trener Igor Milicić. Podczas trzydniowego okienka musiałem odświeżyć tylko pamięć i powtórzyć wszystkie zagrywki. Jest ich sporo, ale myślę, że udało mi się je już przyswoić.