Polscy koszykarze, występujący w składzie Błażej Czerniewicz, Maksymilian Formella, Piotr Lis i Daniel Ziółkowski, okazali się najlepsi w trzecim turnieju cyklu Nations League w Krakowie. Wcześniej zajęli drugie i trzecie miejsce. Trzeciego dnia cyklu dali absolutny popis umiejętności wygrywając wszystkie trzy spotkania. W pierwszym pokonali Niemców 21:15 w pełni kontrolując przebieg wydarzeń. Prowadzili już 20:9 co pokazuje ich dominację w starciu z zespołem, w którym grali zawodnicy, którzy w Igrzyskach Europejskich pokonali pierwszą reprezentację Polski.
Dzięki dobrym wynikom w cyklu w Hannoverze i w Krakowie Polacy musieli jeszcze wyprzedzić Izrael by wygrać wyścig o awans do turnieju finałowego. Udało im się to w kolejnym starciu, w którym pokonali swojego bezpośredniego rywala 20:19. Losy tego spotkania ważyły się do samego końca - po jego zakończeniu polscy koszykarze mogli wznieść ręce w geście triumfu, a uradowany trener Michał Hlebowicki wykrzyczał "Mongolio, czekaj na nas!". Choć główny cel został osiągnięty, biało-czerwoni nie zamierzali na tym poprzestać. W finale zawodów przez długi czas nie mogli przełamać Hiszpanii, która zwyciężyła dzień wcześniej. Ostatnie akcje potoczyły się jednak błyskawicznie i rozstrzygnęły na korzyść Polaków, którzy wygrali 21:19. Nasi reprezentanci zadedykowali wywalczone trofeum kontuzjowanemu koledze z kadry Olafowi Perzanowskiemu - nagrody odebrali w koszulkach z hasłem "Perzan - jesteśmy z Tobą".
Turniej finałowy całego cyklu rozegrany zostanie w Mongolii w dniach 13-15 września, a zagra w nim 12 zespołów (większość z kategorii U23).
fot. Ewa Michalik
Polki w trzecim turnieju otarły się o finał - z Hiszpanią przegrały dopiero po dogrywce 16:18, a w następnym spotkaniu pokonały Szwajcarię 21:11. Nie wystarczyło to jednak do awansu do najważniejszego spotkania.