Komentarze po meczu z Portugalią

Reprezentacja Polski z kompletem wygranych zakończyła pierwszą fazę prekwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024, wygrywając w ostatnim spotkaniu z Portugalię. Przeczytajcie, co do powiedzenia mieli po meczu: Igor Milicić, Andrzej Pluta oraz Michał Sokołowski

news Zdjęcia | Wojciech Figurski/400mm.pl

Igor Milicić, skrzydłowy reprezentacji Polski

Nasze dobre humory, będą trwały jeszcze tylko do końca dnia, a potem skupiamy się na kolejnym rywalu, którym jest Estonia. Jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy w pierwszych trzech meczach i będziemy „pchali” dalej.
Spotkanie z Portugalią bardziej ułożyło się po naszej myśli. Od początku narzuciliśmy nasze tempo, trafiliśmy nasze rzuty i graliśmy mocną obronę, dlatego jesteśmy zadowoleni.
Każdy z zawodników otrzymał dziś szansę od trenera i dał z siebie wszystko. Myślę, że większość zespołu jest zadowolona z siebie i wygranej. Czy ja jestem zadowolony ze swojej dyspozycji? Zawsze mogę dać z siebie więcej. Jeszcze wiele rzeczy muszę poprawić i wiele pracy jest jeszcze przede mną. Z każdym meczem, z każdym treningiem jest łatwiej. Koledzy z zespołu cały czas pomagają mi dostosować się do mocnej, europejskiej koszykówki, dlatego z każdym spotkaniem idę do przodu.

Andrzej Pluta, obrońca reprezentacji Polski
Cieszymy się z wygranej z Portugalią i walki do samego końca. Były momenty słabsze w naszym wykonaniu, ale cały czas byliśmy agresywni, dzięki czemu mamy kolejną wygraną.
W pierwszej połowie pozwoliliśmy rywalom na zbyt dużo zbiórek w ataku, ale potem ten element poprawiliśmy.
Rzuty raz w wpadną, innym razem nie. Najważniejsze, że to, co zostawisz na boisku, jaką dasz z siebie energię. Nad tym staram się skupić, aby jak najlepiej potrafię, pomóc zespołowi. Z Portugalią zrobiliśmy dobrą robotę, ale nie możemy osiąść na laurach. Kolejne wyzwanie przed nami w piątek, będzie nim Estonia.

Michał Sokołowski, skrzydłowy reprezentacji Polski
Na ten moment mamy to, co sobie zakładaliśmy. To nie jest jednak koniec i musimy skupić się na kolejnym piątkowym meczu, bez którego nie będzie niedzielnego finału. Nie możemy przy tym grać, jak w wielu fragmentach dzisiejszego spotkania, gdy pojawiała się w naszych poczynaniach dekoncentracja. Mecz był „brudny”, momentami niełatwy do śledzenia przez kibiców.
Jesteśmy zadowoleni z tego, że nasi młodzi zawodnicy dostają swoje minuty i wykorzystują je, pokazując, że są w stanie pociągnąć zespół. To też jest naszą siłą.

udostępnij