Komentarze po meczu Polska - Bośnia i Hercegowina

Reprezentacja Polski lepsza od Bośni i Hercegowiny w finale prekwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024. Prezentujemy pomeczowe wypowiedzi Mateusza Ponitki, Andrzeja Pluty i Przemysława Żołnierewicza.

news Zdjęcia | Wojciech Figurski/400mm.pl

Mateusz Ponitka, kapitan reprezentacji Polski

Ciężki mecz, ciężki turniej. To nie jest tak, że my wychodzimy i gramy. Czuć to, że jesteśmy na fali wznoszącej. Oczekuje się od nas wygrywamy i my to robimy. Jako zespół super funkcjonujemy. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu. Rozpoczynając od zawodników, trenerów, po organizatorów całego wydarzenia. Wielkie zespoły poznaje się po tym, że gdy już muszą wygrywać, to wygrywają. Nieważne jak, ale wygraliśmy.

Mogę wziąć na siebie część winy za emocje w końcówce, bo wystarczyło trafić dwa rzuty wolne i moglibyśmy się cieszyć z wygranej trochę wcześniej. Koniec końców wygraliśmy i jest dobrze.

Powinienem trafiać rzuty wolne. Muszę zastanowić się nad uefektywnieniem swojej gry na pozycji numer jeden. W przyszłym roku będę miał jeszcze więcej wsparcia od Andrzeja, który będzie mi pomagał, a ja będę miał więcej siły i świeżości, by atakować kosz.

Graliśmy o Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024, tu nie ma miejsca na miękką grę – jak mawia Dominator (Dominik Narojczyk, trener przygotowania motorycznego). Na dobrą sprawę pomiędzy zawodnikami iskrzy w każdym meczu, różne rzeczy się widzi. Tu się przychodzi bić. Ten kto tego mocniej chce, potem to dostaje. My tego chcieliśmy i dlatego wygraliśmy cały turniej!

Andrzej Pluta, obrońca reprezentacji Polski

Niesamowite emocje, aczkolwiek cieszę się, że są już za nami. Mecz od samego początku był bardzo zacięty i rozstrzygnął się w samej końcówce. Bardzo cieszymy się z tej wygranej.

Na to pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie, dlatego radość, że udało się zrealizować cel, jakim jest awans do kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 jest tym większa. Bośnia i Hercegowina grała bardzo agresywnie, bardzo fizycznie. Na początku sprawiło nam to wiele problemów, ale wraz z upływem minut grało nam się łatwiej. Spięć na parkiecie również nie brakowało, ale taki jest sport.

Przemysław Żołnierewicz, obrońca reprezentacji Polski

Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie po obu stronach parkietu. Takie turnieje cechują się tym, że przychodzi czwarty, piąty mecz, liderzy lekko słabną i czasami o wyniku końcowym drużyny decyduje dodatkowa energia. Jeżeli zmiennik, w tym przypadku ja, da iskrę pozytywnej energii, to może pomóc pozostałym kolegom.

Nie zadrżała mi ręka w końcówce. Wpadły trzy z czterech rzutów wolnych, punkty zdobyłem także po akcjach. Zaprocentowało doświadczenie z ligi, gdy przeprowadzałem decydujące akcje bądź wykonywałem kluczowe rzuty wolne. Całe szczęście trafiłem i to też pomogło nam zbudować przewagę.

udostępnij